Nagranie, które otrzymaliśmy na Kontakt 24, powstało 11 listopada na drodze do Morskiego Oka.
Jak relacjonuje pan Marek, autor filmu, ludzie byli bardzo zadowoleni z obecności jelenia i był on niewątpliwą atrakcją trasy. - Jeleń wydawał się być stałym bywalcem tego miejsca, mam wrażenie, że często tam przychodzi. Śmiało chodził między ludźmi i jadł im z ręki kanapki i bułki. Musi być oswojony – mówi.
Jak widać na nagraniu pana Marka, chociaż zwierzę sięga po jedzenie, to wyraźnie unika rąk turystów. - Mimo radości z tego spotkania, ja nie dołączyłem do karmienia jelenia. Myślę, że przetworzona żywność nie służy dzikim zwierzętom, a poza tym same powinny zdobywać pożywienie – zauważa Reporter 24.
Nie wolno dokarmiać
Obawy internauty potwierdza Tatrzański Park Narodowy, którego przedstawicieli poprosiliśmy o komentarz do zdarzenia.
- Spośród wszystkich ograniczeń, jakie wprowadza się na terenach chronionych całego świata (w tym także w Tatrzańskim Parku Narodowym) najmocniej akcentowany jest zakaz dokarmiania zwierząt - podkreśla Paulina Kołodziejska z TPN.
Taki zakaz nie wziął się znikąd. - Dokarmiając zwierzęta, zazwyczaj błędnie zakładamy, że jedzą one to, co ludzie. Tymczasem dieta zwierząt, ukształtowana w toku ewolucji, zmienia się w zależności od etapu życia i pory roku. Skutkiem niewłaściwego dokarmiania jest pogorszenie stanu zdrowia. Co więcej, gdy zwierzęta przebywają w miejscach dokarmiania, stają się bardziej podatne na ataki drapieżników. Robią się też słabsze i źle znoszą trudne warunki klimatyczne, a regularnie dokarmiane, przestają się bać ludzi – wylicza Kołodziejska.
Takie działanie jest też potencjalnie niebezpiecznie dla dokarmiających - chociaż zwierze jest przyjaźnie nastawione to - jak przypomina Park - pozostaje dzikim zwierzęciem. Może się wystraszyć głośniejszego dźwięku lub gwałtownego ruchu, a wystraszone - zaatakować.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Marek / Kontakt24