Przed Sądem Rejonowym w Przemyślu (woj. podkarpackie) miał we wtorek ruszyć proces Marka I., wójta gminy Medyka. Prokuratura zarzuciła mu m.in. znęcanie się nad podległą mu urzędniczką, czego następstwem miało być targnięcie się kobiety na życie. Samorządowiec w śledztwie nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu do 12 lat więzienia. Proces nie ruszył, bo pełnomocnik oskarżonego wystąpił o wyłączenie sędziego od prowadzenia sprawy.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Przemyślu po zawiadomieniu złożonym przez przewodniczącego Rady Gminy w Medyce, na ręce którego wpłynęła skarga od urzędniczki na niewłaściwe zachowanie wójta wobec niej. Rada o sprawie poinformowała także Państwową Inspekcję Pracy oraz wojewodę podkarpacką Ewę Leniart.
Prokuratorskie postepowanie zakończyło się skierowaniem 17 kwietnia tego roku do przemyskiego sądu rejonowego aktu oskarżenia. Prokuratura zarzuciła Markowi I. przestępstwa z artykułów 207 paragraf 1 Kodeksu karnego w związku z art. 207 par. 3 Kodeksu karnego oraz art. 218 par. 1a.
We wtorek (6 czerwca) przed Sądem Rejonowym w Przemyślu miał ruszył proces Marka I. Ale nie ruszył, bo obrońca oskarżonego wystąpił z wnioskiem o wyłączenie sędziego od prowadzenia sprawy. Jak mówi nam sędzia Małgorzata Reizer, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Przemyślu, powodem miał być fakt, że sędzia nie zgodził się na wyłączenie jawności przebiegu procesu, o co wnioskował obrońca oskarżonego.
Czytaj też Wulgarne wiadomości do podwładnych to zdaniem prokuratury "raczej memy niż treści pornograficzne"
Wójt miał się znęcać, kobieta targnęła się na życie
Paragraf 1. artykułu 207 mówi o znęcaniu się nad osobą "pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy", paragraf 3. o "targnięciu się na własne życie" w konsekwencji znęcania.
Według ustaleń śledczych wójt gminy Medyka Marek I. miał w czasie od lutego 2021 roku do 3 listopada 2022 roku znęcać się nad podległą mu urzędniczką, w tym m.in. nękać ją telefonami i smsami o różnych porach dnia i nocy, nachodzić w mieszkaniu i innych miejscach, wyzywać, poniżać, pomawiać, wyszydzać, oczerniać i grozić zwolnieniem z pracy.
- Wielokrotnie naruszał nietykalność cielesną w miejscu pracy wbrew woli pokrzywdzonej, rzucał w jej kierunku dokumentami, wykonywał obraźliwe gesty, zakłócał wykonywanie obowiązków służbowych w następstwie czego pokrzywdzona w dniu 29 września 2021 roku targnęła się na własne życie - mówi tvn24.pl Marta Pętkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Prokuratura: bezzasadnie opóźniał wypłaty, upominał, w końcu zwolnił z pracy
Drugi zarzut dotyczy naruszenia praw pracowniczych i jak ustalili śledczy - miał mieć miejsce w okresie od lutego 2021 do lutego 2023. - Jako wójt gminy Medyka wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych złośliwie naruszał prawa pracownicze poprzez wydawanie poleceń, które treścią i formą uchybiały godności człowieka, groził odmówieniem wcześniej udzielonego urlopu, bezzasadnie opóźniał wypłaty wynagrodzenia, udzielał bezzasadnych upomnień oraz bezzasadnie rozwiązał umowę o pracę "z powodu utraty zaufania" - przekazuje prokurator Pętkowska.
Jak informuje prokuratura wójt był w nieformalnej relacji z urzędniczką, do nieprawidłowości miało zacząć dochodzić, kiedy kobieta zdecydowała o jej zakończeniu.
Czytaj też: Raport o niestosownym zachowaniu wobec pracownicy. "Wszczęto postępowanie dyscyplinarne", naczelnik odwołany
Wójt nie przyznał się do zarzutów, grozi mu do 12 lat więzienia
Marek I. - jak przekazuje prokuratura - nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. - Złożył obszerne wyjaśnienia, które nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym - mówi nam Pętkowska.
Chcieliśmy poprosić Marka I. o komentarz do sprawy, ale kiedy usłyszał pytanie o proces przerwał połączenie, kolejnego nie odebrał.
Za popełnione czyny Markowi I. grozi od dwóch do 12 lat więzienia.
Kwestię zwolnienia urzędniczki z pracy rozpatruje Sąd Pracy. Kobieta walczy o przywrócenie jej do pracy.
Czytaj też Mobbing w pracy – jak go udowodnić, co grozi sprawcy i jakie zadośćuczynienie można uzyskać
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View