Mieli próbować ukraść drewno czarnego dębu. Zniszczyli linię brzegową Sanu

Jak poinformowała w czwartek podkarpacka policja, do zdarzenia doszło w lipcu. Jako pierwsi o podejrzanej działalności dwóch osób przy Sanie zostali powiadomieni pracownicy Wód Polskich. Według zgłoszenia na odcinku tej rzeki w Manasterzu pod Jarosławiem dwaj mężczyźni pracowali ciężkim sprzętem.

Na miejsce udali się pracownicy Nadzoru Wodnego w Jarosławiu, którzy przy korycie rzeki zauważyli pracującego operatora koparki oraz ciężarówkę załadowaną drewnem czarnego dębu.

- Dwóch mężczyzn wykonujących prace, nie potrafiło wskazać zleceniodawcy pracy, dlatego pracownicy Nadzoru Wodnego o całym procederze powiadomili policjantów - przekazała w komunikacie oficer prasowa jarosławskiej policji, aspirant sztabowy Anna Długosz.

Gdy na miejsce przyjechali funkcjonariusze, podejrzanych o próbę kradzieży drogocennego surowca z prywatnej działki już nie było. Zniknął również sprzęt, na miejscu pozostały jednak dwie kłody czarnego dębu. Widoczne były też uszkodzenia linii brzegowej Sanu, zniszczonej najprawdopodobniej wskutek działania ciężkiego sprzętu.

W sprawie rozpoczęło się postępowanie. Mężczyźni, jak poinformowała w czwartek policja, zostali w końcu zatrzymani i teraz odpowiedzą przed sądem. Usłyszeli zarzuty.

- 29- i 32-latek, działając wspólnie i w porozumieniu usiłowali dokonać kradzieży dwóch kłód czarnego dębu o wartości ponad 176 tysięcy złotych, niszcząc przy tym linię brzegową rzeki San powodując szkodę o wartości ponad 27 tysięcy złotych na szkodę Skarbu Państwa - przekazała rzeczniczka jarosławskiej komendy.

Czarny dąb to specyficzny surowiec, pozyskiwany z zalanych podczas dawnych powodzi pni dębu. Jest czasem znajdywany w korytach rzek, kiedyś produkowano z niego słynne meble gdańskie.