Zaostrza się spór o likwidację szkół w Krakowie. Rodzice, uczniowie i nauczyciele protestują, bo nie zgadzają się na zamknięcie placówek, do których chodzą ich dzieci. Wiceprezydent odpowiedzialna za edukację przekonuje jednak, że restrukturyzacja jest konieczna.
Radni z Krakowa rozpoczęli dyskusję nad projektami uchwał, zgodnie z którymi 14 krakowskich szkół ma objąć restrukturyzacja, a 8 z nich ma zostać zlikwidowanych przed 1 września. Z tymi planami nie zgadzają się rodzice uczniów, którzy coraz wyraźniej dają znać swojemu niezadowoleniu.
„Edukacja nie na sprzedaż”, „Żądamy odwołania prezydenta i Rady Miasta Krakowa”, „Tylko matoły likwidują szkoły” – takie hasła można było przeczytać na transparentach protestujących w środę przed magistratem rodziców, uczniów i nauczycieli.
Wiceprezydent: restrukturyzacja jest konieczna
Odpowiedzialna za edukację w Krakowie, wiceprezydent Anna Okońska-Walkowicz twierdzi, że restrukturyzacja jest konieczna. - Kraków ma zdecydowanie za dużą liczbę szkół. Powinny zostać zlikwidowane te, które są niepopularne, mają niskie wyniki egzaminów zewnętrznych, małą edukacyjną wartość dodaną i generują duże koszty utrzymania – argumentuje.
Rodzice: „Faktów nie znacie, szkoły zamykacie”
Rodziców to nie przekonuje. Według nich prognozy demograficzne miasta są nierzetelne. - Na nowe stadion są pieniądze, a na edukacji się oszczędza - denerwują się. Niektórzy obawiają się też o bezpieczeństwo swoich dzieci. Po likwidacji część z nich miałaby trafić do szkół, do których chodzą uczniowie kibicujący przeciwnym klubom piłkarskim.
Ostateczna decyzja dopiero zapadnie
Przedstawiona lista szkół do likwidacji nie musi być ostateczna. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w tym tygodniu rozpoczął w nich serię wizyt. Po jednym ze spotkań – w Szkole Podstawowej nr 3 na ul. Topolowej zdecydowano, że nie zostanie ona zlikwidowana, tylko będzie stopniowo wygaszana. W ten sposób liczba szkół planowanych do zamknięcia pomniejszyła się z 9 do 8. Jest to placówka z klasami integracyjnymi.
Spotkania ze społecznościami szkół zapowiedzieli także radni z Platformy Obywatelskiej (największego klubu w Radzie Miasta). Nie zgadzają się oni ze wszystkimi zmianami przedstawionymi przez władze miasta.
- Jest na przykład propozycja przeniesienia dzieci z jednej podstawówki do drugiej, z jednego osiedla na drugie pomiędzy którymi zlikwidowano w grudniu jedyny kursujący autobus. Brak w tym logiki. – podaje przewodniczący klubu radnych PO Grzegorz Stawowy. - Są też szkoły, które przynajmniej wstępnie deklarują zgodę na połączenie ich w zespół – dodaje. Twierdzi też, że nie wszystkie wytypowane placówki powinny znaleźć się na liście.
Radni mają podjąć decyzję o losach szkół wytypowanych przez władze do likwidacji 30 stycznia nsa posiedzeniu Rady Miasta.
Autor: jś//kv / Źródło: PAP, TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24