Sześć tysięcy złotych oddali już policji świadkowie "deszczu banknotów", które wypadały z saszetki na dachu jadącego samochodu w Krakowie. Po apelu mundurowych na komisariat zgłosiły się dwie spośród osób, które podnosiły z ulicy gubione przez właściciela pieniądze. "Wciąż czekamy na zwrot pozostałej gotówki" - informuje policja, grożąc odpowiedzialnością za przywłaszczenie.
Dwie osoby, które w piątek rano na ulicy Grota-Roweckiego w Krakowie znalazły rozsypane banknoty, przyniosły gotówkę na komisariat. W ten sposób odzyskano sześć tysięcy złotych - poinformował w poniedziałek młodszy inspektor Sebastian Gleń.
Chodzi o zdarzenie z piątku (5 maja). Na krakowskim Ruczaju ulicami miasta jechał samochód, z którego wysypywały się pieniądze. Właściciel nieopatrznie zostawił otwartą saszetkę z banknotami na dachu pojazdu, gubiąc w ten sposób gotówkę. Spadające banknoty zbierali przechodnie. Policja zaapelowała po kilku godzinach od zdarzenia o zwrot zgubionej kwoty.
Kraków. Jechał przez miasto, gubiąc pieniądze
Jak dotąd na apel policjantów odpowiedziały dwie osoby, które przyniosły do komisariatu policji zebrane z ulicy pieniądze. - Dziękujemy dwóm znalazcom, ale wciąż czekamy na zwrot pozostałej gotówki zebranej przez inne osoby - przekazał w poniedziałek Gleń.
Według zgłoszenia, jakie otrzymały w piątek służby, mężczyzna nieopatrznie pozostawił na dachu pojazdu saszetkę z kopertą pieniędzy - polskich banknotów w różnych nominałach, po czym ruszył samochodem ulicami Ruczaj, Miłkowskiego, Kobierzyńską, Grota Roweckiego, Kapelanką i Twardowskiego.
- Chwilę po tym, jak kierowca dojechał do miejsca docelowego, zorientował się, że utracił gotówkę i powiadomił policję. W międzyczasie policja otrzymała także zgłoszenie, że na ulicy Grota-Roweckiego przechodnie zbierali rozsypane pieniądze - informował w komunikacie rzecznik małopolskich policjantów
Czytaj też: Urzędniczki podejrzane o przywłaszczenie prawie 2,5 mln zł. Pieniądze miały trafić na świadczenia socjalne
Gleń podkreślił, że osoby, które podniosły pieniądze i nie zgłosiły się na komisariat, mogą odpowiedzieć karnie za przywłaszczenie.
Źródło: PAP, małopolska policja
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. sxc.hu