Ulicami Krakowa, Poznania, Warszawy i Gdańska przeszły dzisiaj Manify. Uczestnicy i uczestniczki domagali się między innymi dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji oraz równych praw dla osób nieheteronormatywnych. W Warszawie upominali się także o prawa pracowników i lokatorów.
W tym roku Manifa szłapod hasłem "Wszystkie jesteśmy Manifą". Uczestnicy i uczestniczki już po raz 19 przeszli ulicami Krakowa - jak podkreślają - po równe prawa dla kobiet i osób nieheteronormatywnych. Wśród postulatów jest też m.in. dostęp do bezpiecznej i legalnej aborcji, równość małżeńska i dostęp do godnej tranzycji.
Te same postulaty od lat
- Najsmutniejsze jest to, że te postulaty tak na prawdę się nie zmieniają. Wciąż musimy walczyć o godność, o prawo do naszego zdrowia i życia. Wciąż musimy mierzyć się z tym, że nie mamy dostępu do legalnej aborcji. Wciąż nie jesteśmy traktowane podmiotowo w wielu gabinetach ginekologicznych. Wciąż życie i zdrowie Polek jest sprawą spychaną przez polityków, takich jak Szymon Hołownia, na drugi plan. Jesteśmy ignorowane i traktowane jak obywatelki gorszej kategorii, podczas gdy jesteśmy ważne, jesteśmy obywatelkami, mamy prawa i chcemy ich bronić i o nie walczyć - mówiła przed kamerą TVN24 jedna z organizatorek i uczestniczek krakowskiej Manify, Wiktoria Barańska.
"Nie chcemy czekać ani jednego dnia dłużej"
Dodała, że wśród najważniejszych postulatów, z jakimi idzie tegoroczna Manifa, jest ustawa o dekryminalizacji aborcji, która powinna zacząć obowiązywać "jak najszybciej". - To jest absolutny skandal, że osoby, które pomagają w aborcji, mogą odpowiadać za to karnie - skomentowała Barańska.
Przypomniała, że polskie prawo aborcyjne jest obecnie jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie.
Uczestnicy i uczestniczki Manify walczą też o prawa osób nieheteronormatywnych, w tym m.in. dostęp do godnej tranzycji i równość małżeńską.
- Jest bardzo dużo spraw do załatwienia i czas najwyższy nareszcie się tym zająć. Mamy 2024 rok i my już nie chcemy czekać ani jednego dnia dłużej - powiedziała Barańska.
"Zamiast kwiatów czy czekoladek chcemy pełni praw"
Krakowska Manifa wyruszyła o godzinie 14 spod Muzeum Narodowego. Uczestnicy i uczestniczki przeszli ulicami miasta na rynek główny. - Jesteśmy tutaj, aby przypomnieć, że z okazji Dnia Kobiet zamiast kwiatów czy czekoladek chcemy pełni praw. Pełni praw reprodukcyjnych, pełni praw dla osób queerowych i transpłciowych, bezpiecznej tranzycji dostępnej na żądanie, dekryminalizacji pracy seksualnej. Chcemy, aby nasze państwo zadbało o osoby uczodźcze i osoby migranckie, żeby otwarcie wypowiadało się przeciwko ludobójstwo w Palestynie - mówiła jedna z uczestniczek tegorocznej Manify w Krakowie.
- Manifa jest dla wszystkich i stara się dbać o potrzeby każdej i każdego - dodała.
W Warszawie Socjalna Manifa
W Warszawie tegoroczna Socjalna Manifa 2024 ruszyła sprzed pomnika Kopernika. Organizowana jest przez działaczki Ogólnopolskiego Związku Zawodowego "Inicjatywa Pracownicza" (zrzeszone w Socjalnym Kongresie Kobiet). Główne hasła to problemy lokatorskie i pracownicze.
"Zmian nie widać"
Poznańska Manifa wyruszyła z Placu Wolności. Uczestnicy i uczestniczki szli z hasłem "Aborcja, troska, solidarność". Grupa licząca około 200 osób udała się na ul. Zwierzyniecką, pod siedzibę wielkopolskiej Platformy Obywatelskiej.
- Dzisiejsza manifestacja jest wyrazem niezadowolenia z działań władzy - mówiła jedna z uczestniczek.
- Sto dni z konkretami Tuska dobiega końca, a zmian nie widać - wtórowała jej inna.
Uczestniczki Manify mówiły, że w kobietach narasta frustracja. Jednym z powodów jest odwlekanie w czasie przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię liberalizacji prawa aborcyjnego. Zapowiedziały, że jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, kobiety znowu mogą wyjść na ulice protestować.
"Dość obietnic"
20. Trójmiejska Manifa odbyła się w tym roku pod hasłem "Dość obietnic! Czas na czyny".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24