Wakacje się kończą, remont trwa. Część szkoły będzie zamknięta

Szkoła podstawowa nr 93 w Krakowie
Kraków
Źródło: Google Earth
Część szkoły to "teren budowy", więc dzieci nie wrócą z początkiem września do sal lekcyjnych. W Szkole Podstawowej nr 93 w Krakowie trwa modernizacja systemu ogrzewania, więc klasy 4-8 będą uczyć się zdalnie i w salach wyższych uczelni, a niektóre wyjadą na wycieczki. Miasto obwinia za sytuację dyrektora placówki, któremu "brakuje doświadczenia". A dyrekcja zwraca uwagę, że problemem są zapisy umowy - a tę podpisywało miasto. Sprawie przygląda się kuratorium.
Kluczowe fakty:
  • Z powodu trwającego remontu centralnego ogrzewania w szkole podstawowej nr 93 zamkniętych jest dziewięć sal lekcyjnych. Do użytku pozostaje pięć.
  • Według umowy remont ma się zakończyć maksymalnie w połowie października. Władze miasta informują jednak, że nastąpi to szybciej.
  • Według dyrekcji szkoły w trakcie remontu nie mogą wprowadzić uczniów do sal, bo to teren budowy. Władze miasta są innego zdania. Wytykają dyrektorowi, że jest "młody" i "brakuje mu doświadczenia".

Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 93 im. Lucjana Rydla w Krakowie na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego poinformowała rodziców uczniów, że nie uda się przed końcem wakacji dokończyć remontu centralnego ogrzewania. Efekt? Przez pierwsze tygodnie 9 z 14 sal lekcyjnych będzie formalnie terenem budowy. Lekcji nie będzie więc można w nich prowadzić.

To doprowadziło do kluczowego pytania: gdzie pomieścić uczniów? Władze szkoły podkreślają, że pięć dostępnych pomieszczeń będzie od początku roku szkolnego służyć dzieciom z klas 1-3. Ci uczniowie nie odczują żadnych zmian, dla nich szkoła będzie otwarta.

Pozostali uczniowie pierwsze dwa, trzy lub nawet cztery tygodnie semestru spędzą "na walizkach".

Szkoła podstawowa nr 93 w Krakowie
Szkoła podstawowa nr 93 w Krakowie
Źródło: Magdalena Pachut/ZIS

Wycieczki, zajęcia zdalne i lekcje na uczelniach

- Mamy do dyspozycji sale uczelni wyższych w naszej okolicy. Na ten moment nie jestem w stanie powiedzieć, ile to jest pomieszczeń, bo sytuacja się dynamicznie zmienia. Nasi uczniowie będą chodzili na zajęcia stacjonarne na te uczelnie z naszymi nauczycielami. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani do rozpoczęcia zajęć - powiedziała dla tvn24.pl wicedyrektorka szkoły Marta Ptasińska.

Kilka udostępnionych przez uczelnie sal dla dzieci z podstawówki może jednak nie wystarczyć, dlatego podstawówka szykuje się także na zajęcia zdalne dla starszych roczników. Kolejnym wprowadzonym rozwiązaniem są wycieczki, w tym "zielona szkoła". Wszystko po to, by zorganizować uczniom czas mimo w większości nieczynnych pomieszczeń szkolnych. Łącznie pomieścić gdzieś trzeba ponad 400 uczniów z 17 oddziałów klas 4-8. Ze znalezieniem miejsca dla wszystkich dzieci problem był już wcześniej - z tego powodu szkoła działa w trybie dwuzmianowym.

Jednocześnie Ptasińska zaznaczyła, że remont był szkole bardzo potrzebny. - Niepodjęcie go mogłoby grozić tym, że w grudniu dzieci nie miałyby się gdzie uczyć, bo ogrzewanie przestałoby działać. Instalacja była w bardzo złym stanie i nie przetrwałaby kolejnego sezonu grzewczego - zaznaczyła wicedyrektorka.

Komunikat o zmianach w organizacji pierwszych tygodni nauki szkoła wysłała rodzicom na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego.

Szkoła: dowiedzieliśmy się bardzo późno, że nie wejdziemy do sal

Czy remontu nie dało się zaplanować inaczej - by uniknąć utrudnień dla uczniów i organizowania dzieciom zajęć na ostatnią chwilę? Sprawdziliśmy. Miejskie Centrum Obsługi Oświaty (MCOO) zaczęło szukać wykonawcy prac w marcu, a najkorzystniejszą ofertę - za ponad 700 tysięcy złotych - urzędnicy wybrali pod koniec maja. Co istotne, w myśl umowy wykonawca miał na realizację prac 122 dni.

Zgodnie z umową, termin wyznaczono na 16 października. Według zapowiedzi urzędu miasta prace jednak mają zakończyć się wcześniej - w połowie września.

- Umowa na modernizację jest podpisana między MCOO a wykonawcą. My bardzo późno, bo w sierpniu, dowiedzieliśmy się o tym, że w umowie nie są ujęte odbiory częściowe. Ta informacja uzmysłowiła nam, że musimy inaczej zorganizować pracę we wrześniu - powiedziała wicedyrektorka szkoły podstawowej nr 93.

Jej zdaniem częściowy odbiór zrealizowanych prac umożliwiłby korzystanie z tych sal lekcyjnych, w których remont już się zakończył. Obecnie, jak twierdzi, to niemożliwe, bo formalnie to wciąż teren budowy, a to rodzi obawy o bezpieczeństwo uczniów.

- Gdy dowiedzieliśmy się o tym, że odbiorów częściowych nie ma, negocjowaliśmy. Prosiliśmy o to, by jednak to umożliwić, ale to nie doszło do skutku - powiedziała nam Marta Ptasińska.

Szkoła Podstawowa nr 93 w Krakowie
Szkoła Podstawowa nr 93 w Krakowie
Źródło: Google Street View

Urząd miasta: dyrektor może wpuścić uczniów, nie ma przeszkód

O sprawę spytaliśmy w krakowskim magistracie. Magdalena Mazur, dyrektorka Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa, w rozmowie z tvn24.pl podkreśliła, że "rozpoczęcie roku odbędzie się bez przeszkód, w czterech turach". - Co do lekcji, pan dyrektor szkoły szuka, ze wsparciem rodziców, porozumienia z uczelniami wyższymi, żeby dzieci wychodziły tam na zajęcia - powiedziała Mazur. Dodała, że w piątek 29 sierpnia w sprawie organizacji pierwszych tygodni zajęć odbędzie się spotkanie z wiceprezydentką odpowiedzialną za edukację, Marią Klaman.

Maciej Dadak, wicedyrektor Miejskiego Centrum Obsługi Oświaty w Krakowie, poinformował nas, że dyrektor szkoły wiedział, jaki jest termin prac i go zaakceptował. Podkreślił, że w opinii urzędu miasta dyrekcja mogła zorganizować pierwsze tygodnie roku szkolnego tak, by wpuścić dzieci do klas - mimo trwającego remontu.

- W wakacje wykonane zostały te najcięższe prace, czyli kucie czy wymiana rur. W takiej sytuacji nikt postronny rzeczywiście nie mógł przebywać w tych pomieszczeniach. Ale teraz pozostały tak naprawdę prace dużo mniej inwazyjne: wyrównywanie, łatanie, wymiana płytek. One nie wymuszają zamknięcia większości szkoły - zaznaczył Dadak. Dodał, że nie we wszystkich dziewięciu salach toczą się jeszcze prace - tylko "w pięciu czy sześciu".

Wicedyrektor MCOO podkreślił, że rozporządzenie ministerstwa edukacji dopuszcza prowadzenie zajęć w trakcie toczącego się remontu szkoły, "jeśli istnieje taka konieczność i jest możliwość zabezpieczenia prac tak, by nie zagrażały one bezpieczeństwu dzieci czy pracowników". - Ministerstwo dało taką możliwość i my często z niej korzystamy - powiedział.

Maciej Dadak przywołał podobną sytuację sprzed kilku lat, gdy jedna ze szkół przechodziła duży remont. - Prace trzeba było zakończyć jeszcze w sklepiku szkolnym, który znajdował się w wydzielonym pomieszczeniu. Okazało się, że jak się to pomieszczenie zabezpieczyło, zamknęło, to wszystkie lekcje mogły się odbyć, mimo że formalnie remont szkoły się nie zakończył - zwrócił uwagę urzędnik.

Kontrola kuratorium

- Całą sytuację dało się rozwiązać inaczej, na przykład wyłączając tylko jedną salę, w której aktualnie pracuje wykonawca, a w pozostałych lekcje odbywałyby się bez przeszkód. Ale to dyrektor odpowiada za organizację pracy szkoły i on odpowiada za bezpieczeństwo dzieci. Jest to młody dyrektor, może brakuje mu jeszcze doświadczenia - oceniła dyrektorka Wydziału Edukacji UMK Magdalena Mazur.

- Dyrektor zgodził się na remont, zgodził się na jego termin i nie zgłaszał wcześniej żadnych uwag do zapisów umowy - dodała Mazur.

Sprawie przygląda się teraz małopolskie kuratorium oświaty, które prowadzi "czynności wyjaśniające".

"Kuratorium Oświaty jest na etapie sprawdzania postępów związanych z remontem Szkoły oraz ewentualnymi zmianami organizacji zajęć w związku z nieukończeniem prac. Po dogłębnej analizie, będziemy mogli ujawnić więcej szczegółów w sprawie" - przekazał nam Arkadiusz Warchał z kuratorium.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: