Sąd nie rozpozna wniosku obrońcy Sebastiana Kościelnika, który w 2017 roku zderzył się z rządową kolumną ochraniająca ówczesną premier Beatę Szydło. Dokument dotyczył jednego z sędziów, którego delegacja – zdaniem adwokata – mogłaby w przyszłości skutkować koniecznością powtórzenia całego procesu.
Jak informuje Władysław Pociej, pełnomocnik kierowcy seicento, wniosek złożył na rozprawie, która odbyła się 30 czerwca. - A więc na pierwszej rozprawie po zaistnieniu przesłanek w moim przekonaniu istotnych, które uzasadniały mój wniosek. W dniu 20 maja tego roku pojawił się komunikat rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który to rzecznik przekazał określone stanowisko. Zgodnie z obyczajem taki komunikat zazwyczaj jest zwiastunem treści orzeczenia. Ten komunikat rzecznika był jednoznaczny, polskie przepisy dotyczące delegowania sędziów do innej lub wyższej instancji są niezgodne z przepisami prawa Unii Europejskiej – tłumaczy adwokat.
Pociej obawiał się, jak takie stanowisko może wpłynąć na proces, w którym oskarżony jest jego klient. - W związku z tym uznałem, że przy zagrożeniu pojawienia się takiego stanowiska już w końcowym orzeczeniu okazać się może, że cała ta sprawa będzie musiała być prowadzona od początku. A ryzyko takiego nieszczęśliwego splotu wydarzeń byłoby do usunięcia poprzez wykluczenie jednego konkretnego sędziego od orzekania w tej sprawie – wyjaśnia w rozmowie z TVN24.
Jak tłumaczy Pociej, wniosek rozpoznawany jest przez trzech sędziów sądów innych niż jednostka, która orzeka w danej sprawie. - W tej sprawie jednak stało się inaczej, sędzia sądu okręgowego w składzie jednoosobowym rozpoznał mój wniosek i postanowił zostawić go bez rozpoznania – mówi adwokat.
O decyzję sądu zapytaliśmy w biurze prasowym jednostki. Odpowiedzi udzieliła Beata Górszczyk, rzeczniczka prasowa do spraw karnych Sądu Okręgowego w Krakowie.
"Uzasadniając decyzję sąd powołał się na artykuł 41 § 2 i § 1 k. p. k. Wniosek o wyłączenie sędziego zgłoszony na podstawie § 1, złożony po rozpoczęciu przewodu sądowego, pozostawia się bez rozpoznania, chyba, że przyczyna wyłączenia powstała lub stała się stronie wiadoma dopiero po rozpoczęciu przewodu" – napisała sędzia Górszczyk.
§ 1. Sędzia ulega wyłączeniu, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie. § 2. Wniosek o wyłączenie sędziego, zgłoszony na podstawie § 1 po rozpoczęciu przewodu sądowego, pozostawia się bez rozpoznania, chyba że przyczyna wyłączenia powstała lub stała się stronie wiadoma dopiero po rozpoczęciu przewodu.
Wyrok
Wyrok w sprawie wypadku byłej premier Beaty Szydło zapadł 9 lipca 2020 roku. Oświęcimski sąd uznał wówczas winę kierowcy seicento Sebastiana Kościelnika, ale warunkowo umorzył postępowanie na okres próby wynoszący rok. Jego obrońca, mecenas Władysław Pociej, w trakcie procesu wnioskował o uniewinnienie swojego klienta.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd zaznaczył, że także kierowca Biura Ochrony Rządu złamał przepisy, uzasadniając, że trzy rządowe auta nie stanowiły kolumny uprzywilejowanej, gdyż używały tylko sygnalizacji błyskowej świetlnej. Brak było sygnałów dźwiękowych. Tylko połączenie obu sygnalizacji – dźwiękowej i świetlnej, daje status kolumny uprzywilejowanej. Tym samym kierowca samochodu, w którym jechała była premier, został obarczony winą za wyprzedzanie na skrzyżowaniu oraz przekroczenie podwójnej ciągłej linii.
Apelację wniosła zarówno prokuratura, jak i obrońca Sebastiana Kościelnika.
Wypadek rządowej kolumny w Oświęcimiu
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd był w środku kolumny), wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca Sebastian Kościelnik przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusze BOR.
Śledczy zarzucili kierowcy fiata nieumyślne spowodowanie wypadku.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Oświęcim112