W środę przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Krowodrzy rozpoczął się proces w sprawie kolizji z udziałem aktora Jerzego S. i motocyklisty, do której doszło w Krakowie w październiku ubiegłego roku. Aktor wcześniej został uznany winnym popełnienia czynu "spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będąc w stanie po użyciu alkoholu" i skazany wyrokiem nakazowym na karę grzywny, ale prokuratura wniosła sprzeciw od wyroku.
W tej sprawie wcześniej na posiedzeniu niejawnym zapadł wyrok nakazowy, w którym sąd uznał aktora Jerzego S. winnym spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będąc w stanie po użyciu alkoholu, i ukarał go grzywną w wysokości trzech tysięcy złotych.
Od wyroku sprzeciw wniosła prokuratura, podnosząc zarzut rażącej niewspółmierności kary grzywny orzeczonej wobec obwinionego i domagając się rozpoznania sprawy na zasadach ogólnych.
Motocyklista zeznaje przed sądem
Podczas pierwszej rozprawy w sprawie kolizji przesłuchany został m.in. motocyklista. Mężczyzna opowiadał, że kierowca swoim samochodem uderzył go w lewą rękę, którą trzymał na kierownicy, spychając z pasa ruchu. Jak twierdził, obrażenia, których doznał w dniu kolizji, trwają do dziś. Mówił, że ma uszkodzony nerw i drętwieją mu palce. Mówił też, że w chwili kolizji usłyszał duży huk, a kierowca zobaczył go i odjechał.
Czytaj też: Jerzy S. winny spowodowania zagrożenia na drodze. Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora
Sąd chce przesłuchać biegłego
Opinię biegłego, z której wynikało, że obrażenia mężczyzny trwały poniżej siedmiu dni, zakwestionował też pełnomocnik motocyklisty mecenas Antoni Zduńczyk. Sąd postanowił na kolejnej rozprawie przesłuchać biegłego, który wydawał opinię w tej sprawie.
- To ma zasadnicze znaczenie dla sprawy, bo jeżeli się okaże, że to kwestionowanie jest zasadne i obrażenia jednak są powyżej siedmiu dni, to wtedy nie jest to kolizja, a wypadek - wyjaśnił sędzia Sławomir Szyrmer.
Po wyjściu z sali rozpraw adwokat motocyklisty podkreślił, że z racji na opinię biegłego jego klient został wyeliminowany z poprzedniego postępowania, które dotyczyło prowadzenia przez Jerzego S. samochodu w stanie nietrzeźwości.
Czytaj też: Aktor Jerzy S. stanie przed sądem. Grozi mu kara grzywny lub ograniczenie wolności do dwóch lat
Pełnomocnik motocyklisty o sprawie
- W związku z tym niejako wykorzystujemy to postępowanie, które jest jakby innym, mniej ważnym postępowaniem niż poprzednie do tego, żeby naprawić te błędy, zwłaszcza prokuratury, ale i sądu, że obrażenia, które trwają do dzisiaj jego zdaniem, nie trwały powyżej siedmiu dni - powiedział mecenas. - I wtedy ten domek z kart się rozpada, bo można panu profesorowi postawić zarówno zarzut spowodowania wypadku, jazdy pod wpływem alkoholu, ale także ucieczki z miejsca wypadku, bo gdyby tego nie było, w tej sytuacji nie można postawić takiego zarzutu. Sądzę, że będziemy do tego dążyć - dodał.
Kolejną rozprawę wyznaczono na 11 grudnia 2023 roku.
Wypadek Jerzego S.
Według ustaleń śledczych Jerzy S. 17 października 2022 r. podczas skręcania autem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu motocyklem, doprowadzając do kolizji drogowej i powodując zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jak się okazało, aktor miał około 0,7 promila alkoholu w organizmie.
Wyjaśniając sprawę, aktor wskazywał m.in., że 17 października 2022 r. wypił trzy, cztery lampki wina do obiadu. Zapomniał o umówionym na ten dzień wywiadzie z dziennikarzem. Czując się dobrze i w przekonaniu, że alkoholu nie ma w organizmie, wyjechał bocznymi drogami - z powodu remontu ul. Królowej Jadwigi - na spotkanie z dziennikarzem. Aktor tłumaczył, że najpierw odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ nie poczuł, aby spowodował kolizję i by zranił motocyklistę, który - jak wspominał - krzyczał i nie wyglądał na poszkodowanego. Jak podkreślił, miał wrażenie, że krzyczący obcy mężczyzna może go zaatakować.
Jerzy S. zaznaczył, że żałuje tamtego zdarzenia i nigdy wcześniej nie prowadził pod wpływem alkoholu. Zauważył też, że miał rozładowany aparat słuchowy w prawym uchu, co dodatkowo sprawiło, że nie widział, o co dokładnie chodziło na początku po zdarzeniu 17 października. Także po kolizji aktor wydał publiczne oświadczenie, w którym przepraszał.
Skazany za prowadzenie w stanie nietrzeźwości
W osobnym postępowaniu za prowadzenie w stanie nietrzeźwości aktor otrzymał karę zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata, karę grzywny w wysokości 12 tys. zł oraz 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł z końcem czerwca przed Sądem Okręgowym w Krakowie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP