Ukryte kamery w szpitalach w Krakowie i Przemyślu. W pierwszej placówce dwa urządzenia zamontowane były na oddziale ginekologiczno-położniczym, w drugiej w sali reanimacyjnej Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. O urządzeniach miał nie wiedzieć personel ani pacjenci. Kamery - jak informują przedstawiciele placówek - zostały już zdemontowane. W jednym przypadku monitoring "był prowadzony w celu zapewnienia bezpieczeństwa", a w drugim po sygnałach, że "dochodzi do działań na szkodę majątkową szpitala".
Informację o tym, że na oddziale intensywnej terapii i patologii noworodka szpitala położniczo-ginekologicznego w Krakowie-Ujastku mają być zamontowane kamery otrzymaliśmy na Kontakt 24 od jednej z położnych pracujących w oddziale.
"Na dwóch odcinkach mojego oddziału zostały miesiąc temu zainstalowane ukryte kamery - w routerze oraz zegarkach - kamery miały mikrofon, co jest zabronione. O instalacji kamer nie byliśmy w żaden sposób poinformowani ani nie wyrażaliśmy na to zgody. Na kamerach zostały zarejestrowane nasze prywatne rozmowy oraz z pewnością wizerunki pacjentów - dzieci noworodków i wcześniaków, o czym ich rodzice nie mają pojęcia. Ponadto na sali obserwacji dzieci często matki karmią swoje dzieci piersią - z całą pewnością zostało to zarejestrowane przez owe kamery" - twierdzi położna, która chce pozostać anonimowa.
Władze szpitala o ukrytych kamerach
Władze szpitala poproszone o komentarz przez TVN24 wystosowały oświadczenie, w którym potwierdziły, że kamery były zamontowane w dwóch salach od 1 do 23 lipca.
"Monitoring był prowadzony w celu zapewnienia bezpieczeństwa naszych małych pacjentów w procesie ich leczenia, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa" - przekazano.
"Urządzenia do monitoringu zostały przez personel szpitala skonfigurowane tak, aby nie nagrywać dźwięku" - twierdzi szpital.
I dalej: "Urządzenia nie naruszały praw pacjenta, były jedynie materiałem wspomagającym bezpieczeństwo osób przebywających na Oddziale Intensywnej Terapii w procesie ich leczenia".
Kamera na SOR w szpitalu w Przemyślu. Przez działania "na szkodę majątkową"
Do podobnej sytuacji doszło w Przemyślu. Sprawę opisała rzeszowska "Gazeta Wyborcza". Jak relacjonowali dziennikarze, kamera była umieszczona za kratką wentylacyjną na sali reanimacyjnej SOR-u Szpitala Wojewódzkiego im. o. Pio w Przemyślu. Odkryto ją przypadkowo, kiedy zepsuła się klimatyzacja. Pracownicy o jej istnieniu mieli nie wiedzieć. Okazało się, że kamera została zamontowana za zgodą dyrekcji. "Stało się to w związku z sygnałami personelu o podejrzeniu działania niektórych pracowników na szkodę majątkową szpitala" - podał dziennik.
Paweł Bugira, rzecznik szpitala w Przemyślu w rozmowie z TVN24 przekazał, że kamera na jednej z sal Szpitalnego Oddziału Ratunkowego została zamontowana po tym, jak personel tego oddziału zgłaszał, iż "dochodzi do jakichś działań na szkodę majątkową szpitala".
Kamera - jak zapewnił rzecznik - była skierowana wyłącznie na sprzęt i lodówkę z lekami. - Nie obejmowała swoim zasięgiem ani stołu zabiegowego, ani żadnego obszaru, gdzie mogli przebywać pacjenci. Nie rejestrowała również dźwięku, było to wyłącznie obraz - przekazał Bugira w rozmowie z TVN24.
Dodał, że podejrzenia się potwierdziły, a kamera została już usunięta.
Czytaj też: Ksiądz znalazł ukrytą kamerę w parafialnej zakrystii. Policja sprawdza, co proboszcz widział i słyszał
Ukryte kamery w szpitalach. Co mówią przepisy?
Jak przekazał na antenie reporter TVN24 Marcin Kwaśny, przepisy mówią o tym, że monitoring może być zamontowany w szpitalach, ale personel i pacjenci muszą mieć jasną informację o tym, że obserwują ich kamery. Są też wyjątki: kamery nie mogą być montowane m.in. w salach chorych czy w sali reanimacyjnej Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
Jeśli Państwowa Inspekcja Pracy rozpocznie kontrolę w szpitalach, wówczas - jeżeli pracownicy rzeczywiście nie byli poinformowani o tym, że władze tych szpitali zdecydowały się na nagrania - możliwe jest ukaranie placówek.
Natomiast jeżeli potencjalnie nagrani przez ukryte kamery pacjenci zechcą dochodzić swoich praw, muszą złożyć pozwy cywilne przeciwko poszczególnym szpitalom.
Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza Rzeszów
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24