Dwie dwuletnie dziewczynki wypadły z okna na piątym piętrze bloku w Krakowie. Zostały przewiezione do szpitala. Pierwsze informacje o zdarzeniu oraz nagranie ze startu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Jak ustaliła policja, dziewczynki przebywały pod opieką mamy, która była zajęta czynnościami domowymi. Nie wiadomo, jak znalazły się w oknie. Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności wypadku. Na miejsce został wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował jedno z rannych dzieci do szpitala.
- Dzieci przytomne zostały przewiezione do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, jedna karetką, druga śmigłowcem – powiedziała Barbara Szczerba z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego Katarzyna Pokorna-Hryniszyn przekazała, że "stan dziewczynek jest ciężki, ale stabilny". - Są wydolne oddechowo i krążeniowo, obydwie przebywają na intensywnej terapii - dodała.
Jak podała rzeczniczka szpitala, jedna z nich ma złamane obie kości udowe oraz kość przedramienia, zaś druga złamaną kość udową i piszczelową. Lekarze stwierdzili też u dziewczynek stłuczenia narządów wewnętrznych. Po upływie pierwszej doby będą mogli powiedzieć więcej o stanie zdrowia bliźniaczek i rokowaniach, co do niego.
Dzieci wypadły z okna
Pierwszą informację o zdarzeniu oraz nagranie ze startu śmigłowca LPR otrzymaliśmy na Kontakt 24. Potwierdził ją kapitan Bartłomiej Rosiek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
- Około godziny 12.45 dostaliśmy zgłoszenie o tym, że dwójka dzieci wypadła z okna budynku przy ulicy Marchołta. Na miejsce wysłano trzy zastępy straży pożarnej. Działania strażaków polegały na asyście i przygotowaniu miejsca do lądowania śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwójka poszkodowanych została zabrana do szpitala, nie mam informacji, w jakim stanie były te dzieci - powiedział oficer prasowy.
Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24