Jak ustaliła policja, dziewczynki przebywały pod opieką mamy, która była zajęta czynnościami domowymi. Nie wiadomo, jak znalazły się w oknie. Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności wypadku. Na miejsce został wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował jedno z rannych dzieci do szpitala.
- Dzieci przytomne zostały przewiezione do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, jedna karetką, druga śmigłowcem – powiedziała Barbara Szczerba z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego Katarzyna Pokorna-Hryniszyn przekazała, że "stan dziewczynek jest ciężki, ale stabilny". - Są wydolne oddechowo i krążeniowo, obydwie przebywają na intensywnej terapii - dodała.
Jak podała rzeczniczka szpitala, jedna z nich ma złamane obie kości udowe oraz kość przedramienia, zaś druga złamaną kość udową i piszczelową. Lekarze stwierdzili też u dziewczynek stłuczenia narządów wewnętrznych. Po upływie pierwszej doby będą mogli powiedzieć więcej o stanie zdrowia bliźniaczek i rokowaniach, co do niego.
Dzieci wypadły z okna
Pierwszą informację o zdarzeniu oraz nagranie ze startu śmigłowca LPR otrzymaliśmy na Kontakt 24. Potwierdził ją kapitan Bartłomiej Rosiek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
- Około godziny 12.45 dostaliśmy zgłoszenie o tym, że dwójka dzieci wypadła z okna budynku przy ulicy Marchołta. Na miejsce wysłano trzy zastępy straży pożarnej. Działania strażaków polegały na asyście i przygotowaniu miejsca do lądowania śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwójka poszkodowanych została zabrana do szpitala, nie mam informacji, w jakim stanie były te dzieci - powiedział oficer prasowy.
Autorka/Autor: wini
Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24