- Istnieje "realne zagrożenie", że Kraków utraci status miasta wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO - uważa miejski radny Łukasz Maślona. Wszystko przez budowę kładki na Wiśle, która ma połączyć zabytkowy Kazimierz z Ludwinowem. Obiekt - zdaniem części mieszkańców - jest przeskalowany i wpływa negatywnie na zabytkowy charakter okolicy, co może prowadzić do usunięcia wpisu do UNESCO. Władze Krakowa uważają, że protesty i obawy są "bezzasadne".
Z jednej strony dawny hotel Forum i popularne miejsce spacerów, z drugiej zabytkowa żydowska dzielnica, a pomiędzy nimi Wisła. Jej brzegi - a tym samym Kazimierz i Ludwinów w Krakowie - ma połączyć nowa kładka pieszo-rowerowa. O jej powstaniu mówi się już od około 15 lat, jednak dopiero na początku tego roku rozpoczęły się prace budowlane.
Inwestycja miasta budzi jednak niemałe kontrowersje. Zdaniem części mieszkańców i radnych projekt jest przeskalowany i negatywnie wpłynie na odbiór otoczenia, w tym przede wszystkim zasłoni widok na Zamek Królewski na Wawelu. Ze względu na kontrowersje mieszkańcy zrzeszeni wokół społecznej grupy "Bulwary to My" zwrócili się do dyrektora Centrum Światowego Dziedzictwa UNESCO, sprzeciw dotyczący inwestycji trafił również do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Kładka Kazimierz-Ludwinów jest "przeskalowana"?
Jak poinformował miejski radny Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców), resort kultury zaznaczył w piśmie do ówczesnego prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, że dyrektor Centrum Światowego Dziedzictwa UNESCO domaga się od miasta opinii w sprawie kontrowersyjnej kładki. Ministerstwo poprosiło Majchrowskiego m.in. o przekazanie informacji o dalszym etapie inwestycji, "szczególnie w kontekście zagrożeń dla wyjątkowej uniwersalnej wartości" tego miejsca.
Co istotne, władze ministerstwa zwróciły uwagę na "realne zagrożenie dla miejsca UNESCO i możliwe konsekwencje w postaci misji monitorującej". Podkreślono, że w związku z utratą "wyjątkowych uniwersalnych wartości" z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO skreślone zostały już Drezno i Liverpool, a kontrowersje wzbudziły też inwestycje w Polsce - jak Aleja Wielkiej Wyspy we Wrocławiu.
Kładka łącząca Kazimierz z Ludwinowem nie jest budowana na samym obszarze objętym wpisem na listę UNESCO, ale w tak zwanej strefie buforowej historycznego centrum Krakowa. Z tego powodu resort przypomina, że w sprawie krakowskiej kładki negatywną opinię w 2018 roku wydał Narodowy Instytut Dziedzictwa. Wskazano w niej, że budowa kładki wiąże się z "zagrożeniem utratą wyjątkowej uniwersalnej wartości miejsca".
Radny Łukasz Maślona nie ma wątpliwości, że możliwość skreślenia historycznego centrum Krakowa z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO jest realna. - Mieszkańcy od dawna zwracają uwagę na to, że ta inwestycja jest przeskalowana, trochę za duża, jeśli chodzi o to konkretne miejsce, w którym powstaje, że zakłóca widok na Wawel - powiedział w rozmowie z TVN24 radny Krakowa dla Mieszkańców.
Pytany o sprawę prezydent Aleksander Miszalski (KO) uważa, że ewentualne skreślenie Krakowa z listy UNESCO to "trochę fake news". - Z tego, co wiem, nie ma ryzyka wycofania przez UNESCO tytułu dla Krakowa ze względu na tę kładkę. Jest to strefa buforowa i mimo wszystko jest to tylko kładka, nie wpływa aż tak bardzo na charakter Krakowa (...). Z drugiej strony pani konserwator (zabytków - red.) zasugerowała, że dobrze byłoby zmniejszyć wysokość kładki od strony Kazimierza ze względów estetycznych, architektonicznych - powiedział dziennikarzom prezydent.
Miszalski dodał, że dotyczące kładki pisma wychodziły z ministerstwa "jeszcze za czasów rządu PiS". Pismo, które opublikował Łukasz Maślona, zostało jednak podpisane w styczniu tego roku przez Bożenę Żelazowską z PSL, która pełni funkcję sekretarza stanu w ministerstwie kultury.
Pytania w sprawie kładki wysłaliśmy do Narodowego Instytutu Dziedzictwa - do czasu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Zmienią projekt kładki. Pytanie, jak bardzo
- Gdyby to był fake news, ministerstwo nie fatygowałoby się po to, żeby wysyłać pismo, które z kolei jest następstwem zapytania ze strony dyrektora UNESCO - odpowiada Miszalskiemu radny Maślona.
W piątek (14 czerwca) grupa mieszkańców okolic bulwarów wiślanych spotkała się z wiceprezydentem Krakowa Stanisławem Kracikiem. - Pan wiceprezydent poinformował nas, że będzie przeprowadzona analiza rozmaitych wariantów tej inwestycji, od potencjalnej modyfikacji projektu do ewentualnego zaniechania inwestycji. Zwróciliśmy się z prośbą o wstrzymanie inwestycji do czasu przeprowadzenia tych analiz - powiedziała tvn24.pl Magdalena Rubenfeld-Koralewska. Oceniła, że to "kuriozalne", iż trwają prace, a jednocześnie urząd analizuje potencjalne zmiany, które zresztą - jak stwierdziła - wcześniej urzędnicy uważali za niemożliwe do wprowadzenia na tym etapie inwestycji.
Rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krakowa Dariusz Nowak uważa, że zaniechanie budowy kładki jest mało możliwe. - Tej inwestycji chciało wielu mieszkańców. Oprócz tego dostaliśmy na nią dotację w wysokości 65 milionów złotych z Programu Polski Ład. Wycofanie się z budowy oznaczałoby utratę tych pieniędzy, nie mówiąc już o karach, jakie trzeba byłoby zapłacić przez zerwanie umowy - zaznaczył Nowak w rozmowie z tvn24.pl.
Zmiana projektu jest jednak właściwie pewna - o czym poinformował w komunikacie urzędu miasta Kazimierz Łatak, architekt i projektant kładki. To efekt interwencji małopolskiej konserwator zabytków Katarzyny Urbańskiej, która wezwała realizatora budowy do ograniczenia ingerencji konstrukcji w bulwary po stronie Kazimierza. Chodzi m.in. o obniżenie ramp, na co wskazywał w swojej wypowiedzi Miszalski. Łukasz Szewczyk, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich, podkreślił w komunikacie miasta, że celem zmian jest "maksymalne ograniczenie ingerencji rozwiązań konstrukcyjnych w krajobraz i bulwary po stronie Kazimierza".
"Protesty i obawy mieszkańców o skreślenie Krakowa z listy UNESCO są bezpodstawne" - stwierdza w swoim komunikacie krakowski magistrat.
Budowa kładki Kazimierz-Ludwinów. Utrudnienia
W związku z trwającymi pracami od 17 czerwca planowane jest zamknięcie dla ruchu dolnej części bulwaru Inflanckiego - poinformował w komunikacie Urząd Miasta Krakowa. Jak przekazano, ma to związek z rozpoczęciem prac związanych z budową przyczółka kładki po tej stronie Wisły. "Ruch pieszo-rowerowy zostanie przekierowany na górny bulwar Inflancki poprzez istniejące pochylnie" - czytamy na stronie miasta. Według Zarządu Inwestycji Miejskich utrudnienia w tym miejscu potrwają maksymalnie do końca lipca.
W miejscu planowanej kładki na bulwarze Inflanckim, pomiędzy ulicami Skawińską i Wietora, do odwołania ograniczony został ruch pieszy i rowerowy.
W ramach prac zamknięty jest również bulwar Wołyński na odcinku od ul. Ludwinowskiej do okolic balonu widokowego, zlokalizowanego po zachodniej stronie dawnego hotelu Forum.
Budowa kładki pieszo-rowerowej Kazimierz–Ludwinów, której przyczółki znajdować się będą na bulwarach Inflanckim i Wołyńskim, to inwestycja o wartości około 114 mln zł. Obiekt ma zostać otwarty na początku 2026 roku.
Kraków jednym z pierwszych miast na liście UNESCO
Historyczne centrum Krakowa zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1978 roku jako jeden z 12 pierwszych obiektów na świecie. Jak czytamy na stronie Polskiego Komitetu ds. UNESCO, "obszar wpisany obejmuje Stare Miasto w obrębie dawnych murów, Wzgórze Wawelskie oraz dzielnicę Kazimierz ze Stradomiem. W 2010 r. została utworzona strefa buforowa dla obszaru wpisanego".
Na liście znajduje się łącznie 17 obiektów z Polski. W Małopolsce są to również m.in. Królewskie Kopalnie Soli w Wieliczce i Bochni, niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau czy manierystyczny zespół architektoniczny i krajobrazowy oraz park pielgrzymkowy w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Na liście można znaleźć także m.in. historyczne centrum Warszawy, Stare Miasto w Zamościu i zamek krzyżacki w Malborku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: krakow.pl, Biuro Projektów Lewicki Łatak Sp. z o.o. Sp.K.