Ksiądz ze Sromowiec Wyżnych (Małopolska) odprawił w Niedzielę Palmową mszę świętą, na której zjawiło się 60 osób. Policja złożyła zawiadomienie do sanepidu, a ten wymierzył duchownemu 10 tysięcy złotych kary. - Analizowaliśmy wszystkie możliwe przypadki i daliśmy najniższą karę - mówi dyrektor nowotarskiego sanepidu.
Informację o karze potwierdza Jolanta Bakalarz, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Targu.
- Zgodnie z rozporządzeniem, po przekazaniu całego materiału przez policję, wszczęliśmy postępowanie, tak jak mówi przepis – informuje urzędniczka. I dodaje: - Analizowaliśmy wszystkie możliwe przypadki i daliśmy najniższą karę.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami w mszach świętych i innych celebracjach może uczestniczyć maksymalnie do 5 osób, nie licząc sprawujących posługę.
Kara "bardzo dotkliwa"
Maksymalna kara administracyjna, jaką obecnie może nałożyć sanepid za łamanie przepisów przeciwepidemicznych to 30 tysięcy złotych.
Na pytanie, co miało wpływ na wysokość kary dla duchownego ze Sromowiec Wyżnych, dyrektorka nowotarskiego sanepidu odpowiada wymijająco: "informacje przekazane z policji". Jakie konkretnie?
- Cały materiał zgromadzony dał nam podstawę do nałożenia takiej kary. (…) Ta kara i tak jest bardzo dotkliwa dla tej parafii – ucina Bakalarz.
Ksiądz spod Nowego Targu nie był jedynym, który w ten weekend został ukarany przez sanepid. 10 tysięcy złotych ma zapłacić miedzy innymi mężczyzna, którego w ośrodku dla osób objętych kwarantanną odwiedził znajomy. Po 12 tysięcy natomiast zapłacą rowerzysta który jechał rowerem po Bulwarze Kurlandzkim w Krakowie i kobieta, która siedziała tam na ławce.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock