Mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego na Podkarpaciu otrzymał ofertę założenia fotowoltaiki w bardzo korzystnej cenie. Jednak zamiast z tanią energią, skończył z długiem. Jak informuje policja, mężczyzna nie miał pieniędzy na usługę, dlatego zgodził się, by firma wzięła kredyt w jego imieniu. O tym, że padł ofiarą oszustwa, zorientował się, dopiero gdy jego telefony przestał ktokolwiek odbierać.
Do zdarzenia doszło w grudniu ubiegłego roku, jednak o oszustwie mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego powiadomił policjantów dopiero kilka dni temu.
Czytaj też: 15-latka miała brać udział w oszustwach "na policjanta" i "na wnuczka". Odbierała gotówkę od seniorów
Mężczyzna podpisał umowę na założenie paneli fotowoltaicznych, a że nie miał pieniędzy na usługę, zgodził się, by firma wzięła w jego imieniu kredyt. Z relacji zgłaszającego wynikało, że pod koniec ubiegłego roku odwiedził go przedstawiciel firmy, który po bardzo korzystnej cenie zaoferował założenie paneli fotowoltaicznych. Mimo że podpisał umowę, instalacji się nie doczekał.
Zgodził się na kredyt, dokumentów nie dostał
- Ponieważ pokrzywdzony oświadczył, że nie ma środków na zakup paneli, przedstawiciel firmy zaproponował, iż w jego imieniu firma może zaciągnąć kredyt, a usługa zostanie wykonana w następnych miesiącach. Mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego zgodził się na takie rozwiązanie i podpisał z przedstawicielem firmy umowę na założenie paneli - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka kolbuszowskiej policji, komisarz Jolanta Skubisz-Tęcza.
Po kilku dniach mężczyzna odebrał telefon od przedstawiciela banku, który upewniał się, że mężczyzna rzeczywiście chce złożyć wniosek o kredyt.
- Pokrzywdzony potwierdził, nie otrzymał jednak żadnych dokumentów potwierdzających zawarcie umowy pożyczki z bankiem. Kilka tygodni później otrzymał pierwsze wezwanie do spłat kredytu - zaznaczyła oficer prasowy.
Zaniepokojony mężczyzna kilkukrotnie dzwonił do firmy z wątpliwościami, jednak zapewniano go, że to normalna procedura.
Oszustwo na fotowoltaikę. Policja ostrzega
- Po jakimś czasie jednak kontakt z firmą się urwał, a mężczyzna uzyskał informację, że placówka została zlikwidowana. Zorientował się wtedy, że padł ofiarą oszustów i powiadomił policję - przekazała Skubisz-Tęcza.
Pokrzywdzony stracił ponad tysiąc złotych, które wpłacił na poczet rat kredytu. Mundurowi prowadzą postępowanie w sprawie oszustwa.
Policjanci ostrzegają, że oszuści stosują róże sposoby, aby wyłudzić od nas pieniądze.
"Czasem atrakcyjna oferta może uśpić naszą czujność i doprowadzić do podjęcia nieprzemyślanych decyzji. Nie działajmy pochopnie, sprawdźmy wiarygodność oferty. Bądźmy ostrożni przy zawieraniu jakichkolwiek umów. Pamiętajmy również, aby nie udostępniać obcym osobom naszych dokumentów" - przestrzega policja.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock