Trzej młodzi mężczyźni zginęli w żółtym renault. Są wyniki badań krwi

Sportowe renault roztrzaskało się w miejscowości Harmęże koło Oświęcimia
Policja o tragicznym wypadku w miejscowości Harmęże koło Oświęcimia
Źródło: TVN24

Wszyscy trzej mężczyźni, którzy zginęli w wypadku żółtego renault megane w miejscowości Harmęże (woj. małopolskie), w chwili zdarzenia byli trzeźwi - poinformowała w piątek prokuratura. Śledczy czekają jeszcze na wyniki badań w zakresie innych środków odurzających lub psychotropowych. Po tym, jak w nocy z 11 na 12 sierpnia samochód uderzył w słup energetyczny i dachował, śmierć ponieśli 21-letni kierowca oraz pasażerowie w wieku 17 i 23 lat.

Jest już część wyników badań toksykologicznych trzech młodych mężczyzn, którzy w nocy z 11 na 12 sierpnia zginęli w wypadku żółtego renault megane w miejscowości Harmęże pod Oświęcimiem w Małopolsce. Jak poinformowała w piątek Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu, żaden z nich nie był w chwili zdarzenia pod wpływem alkoholu.

W wypadku zginęli mężczyźni w wieku 17, 21 i 23 lat. Wynajęte w wypożyczalni renault megane na łuku wypadło z drogi i uderzyło w przepust oraz słup energetyczny. Wszyscy byli mieszkańcami powiatu pszczyńskiego (woj. śląskie).

Czytaj też: Wyjechał z drogi podporządkowanej i wymusił pierwszeństwo. Nie żyją trzy kobiety

Sportowe renault roztrzaskało się w miejscowości Harmęże koło Oświęcimia
Sportowe renault roztrzaskało się w miejscowości Harmęże koło Oświęcimia
Źródło: KPP w Oświęcimiu

Wypadek żółtego renault. Wyniki badań toksykologicznych kierowcy i pasażerów

- Badania toksykologiczne w części dotyczącej alkoholu nie wykazały jego obecności w organizmach żadnego z trzech mężczyzn. Czekamy na wyniki badań toksykologicznych w zakresie ewentualnych środków odurzających lub psychotropowych - powiedział PAP zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka.

Prokurator dodał, że śledczy, którzy badają sprawę wypadku, oczekują także na zlecone opinie stanu technicznego samochodu oraz badań genetycznych ofiar.

ZOBACZ W TVN24 GO: "Wypadek nie zdarza się nam" >>>

Wrak renault po wypadku w Harmężach
Wrak renault po wypadku w Harmężach
Źródło: TVN24

Śledczy wciąż sprawdzają, co było przyczyną tragicznego wypadku. Jak informował nas wcześniej prokurator Słomka, zabezpieczone zostało nagranie z monitoringu, który uchwycił samochód na odcinku znajdującym się około 300-400 metrów przed wypadkiem.

Wiceszef oświęcimskiej prokuratury dodał, że nie jest na razie znana prędkość, z jaką poruszało się sportowe renault. Wiadomo, że pod maską pojazd miał 320 koni mechanicznych. - Z zabezpieczonych śladów i skutków tego zdarzenia w postaci stanu pojazdu wynika, że ta prędkość musiała być znaczna - przekazuje Słomka.

Czytaj też: Był świadkiem wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie. Prokuratura: ustalono jego tożsamość

Do tragedii doszło około godziny 3.30 w nocy. Żółty samochód marki Renault Megane wypadł z jezdni, uderzył w przydrożny przepust, następnie - uderzając w słup energetyczny - odbił się, po czym kilkukrotnie dachował. Jak ustaliła prokuratura, samochód, którym poruszały się ofiary, był nowy - wyprodukowany został prawdopodobnie w zeszłym roku. Pochodził z wypożyczalni.

Mieszkańcy zawiadomili służby o wypadku.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: