Prokuratura rejonowa w Nowym Targu umorzyła dochodzenie w sprawie śmierci 41-letniego mężczyzny z Laskowej, który dwukrotnie nie został przyjęty na oddział ratunkowy szpitala w Limanowej. Później, mimo reanimacji, zmarł w ośrodku zdrowia.
Jak informuje Jacek Tętnowski z nowotarskiej prokuratury, śledztwo zostało umorzone po uzyskaniu opinii biegłych z zakładu medycyny sądowej.
– Nie można przypisać odpowiedzialności za śmierć pacjenta żadnemu z lekarzy, którzy go badali – tłumaczy, i dodaje, że biegli wykazali, że zachowanie pierwszego lekarza, który diagnozował 41-latka, było prawidłowe.
Według opinii, drugi z lekarzy zaniechał częściowej diagnostyki, jednak, jak mówi Tętnowski, nie można stwierdzić, że to zaniedbanie to w sposób jednoznaczny wiąże się ze śmiercią 41-latka. – Nie można też wykazać, że gdyby mężczyzna został prawidłowo zdiagnozowany i wdrożone zostało odpowiednie leczenie, to pacjent by przeżył – tłumaczy prokurator.
Jak nieoficjalnie dowiedziały się lokalne media, od decyzji prokuratury ma zamiar odwołać się rodzina zmarłego. Wtedy sprawą zajmie się sąd.
Śledztwo w tej sprawie było przez długi czas zawieszone ze względu na oczekiwanie na opinię biegłych. Kiedy ta została wydana, rodzina zmarłego złożyła na nią zażalenie. Wtedy prokuratura zdecydowała, że biegli muszą odnieść się do tych zarzutów.
Szpital odesłał mężczyznę
41-letni mieszkaniec Laskowej 22 kwietnia 2013 roku trafił na oddział ratunkowy szpitala w Limanowej ze względu na złe samopoczucie. Po obserwacji odesłano pacjenta do domu. To samo powtórzyło się następnego dnia.
Pacjent zgłosił się więc do ośrodka zdrowia w swojej miejscowości. Tam zasłabł i, mimo długotrwałej reanimacji, zmarł.
Autor: mmw/r / Źródło: TVN24 Kraków / Limanowa.in
Źródło zdjęcia głównego: tvn24