Miał zadać dziewięć ciosów nożem w twarz i bić leżącą ofiarę stołkiem. Piotr K. wykrwawił się. Podejrzany o zamordowanie 62-latka Waldemar B. stanie przed sądem. Były wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego odpowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w Krośnie.
- Taka kwalifikacja czynu zdarza się bardzo rzadko. Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem to nie jest często stawiany zarzut – zauważa Artur Lipiński, rzecznik prasowy sądu okręgowego w Krośnie. Jak dodaje, w tamtejszym sądzie jest to jedyna taka sprawa w tym roku.
Akt oskarżenia wpłynął w środę.
Ofiara się wykrwawiła
Według prokuratury Waldemar B. zabił swojego 62-letniego znajomego w styczniu tego roku. Mężczyźni mieli spotkać się w domku letniskowym w Rymanowie Zdroju, gdzie pili alkohol. Ofiara była poprzednim właścicielem domku i sąsiadem podejrzanego. Między mężczyznami prawdopodobnie doszło do awantury.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", B. najpierw zadał swojej ofierze dziewięć ciosów nożem w twarz, a kiedy Piotr K. upadł na ziemię, dwukrotnie uderzył go stołkiem.
- Ofiara była drobniejszej i niższej postury niż oskarżony. Gdy leżał na podłodze był całkowicie bezbronny - zaznacza Beata Piotrowicz, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Krośnie.
"Gazeta" informuje także, że początkowo podczas składania wyjaśnień B. przekonywał śledczych, że to 62-latek zaatakował go jako pierwszy. Były wykładowca miał się "tylko bronić', uderzając dwukrotnie nożem. Tego co się działo później, nie pamięta.
W dalszej części śledztwa Waldemar B. odmówił składania wyjaśnień.
- Podczas kilkugodzinnego przesłuchania podejrzany złożył obszerne wyjaśnienia, jednak nie przyznał się do winy. Znane są również wyniki sekcji zwłok ofiary. Z raportu wynika, że na ciele 62-letniego mężczyzny odkryto kilkanaście ran kłutociętych zadanych tępym narzędziem. Znajdowały się one na głowie oraz twarzy. Z ustaleń wynika, że przyczyną śmierci było wykrwawienie - mówił po postawieniu B. zarzutów Sławomir Merkwa z Prokuratury Rejonowej w Krośnie.
Według informacji "Wyborczej" obaj mężczyźni byli pijani. Oskarżony mógł mieć w chwili popełnienia czynu 1,1-1,6 promila alkoholu we krwi, a jego ofiara 2,9 promila.
Były wykładowca
Podejrzany trafił do tymczasowego aresztu. Ponieważ podczas śledztwa mężczyzna zasłaniał się tym, że nie pamięta niektórych zdarzeń, został skierowany na badania psychiatryczne. Specjaliści orzekli, że B. może odpowiadać przed sądem. Jak jednak podaje "Wyborcza", u mężczyzny stwierdzono ograniczoną niepoczytalność. Oznacza to, że oskarżony co prawda rozumie znaczenie swojego czynu, jednak jego zdolność do kierowania własnym postępowaniem jest ograniczona.
59-letni Waldemar B. jest wykładowcą Uniwersytetu Rzeszowskiego. W przeszłości kierował m.in. podkarpackim oddziałem Sanepidu. Za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi mu dożywocie.
Prokurator rejonowy o postawionych Waldemarowi B. zarzutach (wideo archiwalne):
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24