Rozpoczął się demontaż pomnika generała Karola "Waltera" Świerczewskiego w Jabłonkach na Podkarpaciu. Pozwolenie na jego demontaż wydał starosta leski. W środę robotnicy usunęli z cokołu piastowskiego orła, a do 9 marca ma zniknąć cały pomnik.
Demontaż pomnika, znajdującego się na terenie Nadleśnictwa Baligród, planowany był już od ponad roku. Koszt operacji to 52 tys. zł i pokryje je z własnych środków nadleśnictwo, po czym wystąpi o zwrot tych nakładów ze Skarbu Państwa za pośrednictwem wojewody podkarpackiego.
W środę prace zakończyły się przed godziną 14, po usunięciu z cokołu piastowskiego orła. Zostaną wznowione w czwartek. Ostateczny termin likwidacji pomnika to 9 marca.
Jak mówił we wtorek rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek, gen. "Walter" to postać bardzo kontrowersyjna w naszej historii. - Apele i petycje o usunięcie pomnika z przestrzeni publicznej kierowano do władz od wielu lat - przypomniał.
Istnienie pomnika w opinii IPN kłóci się z zasadami szacunku wobec pamięci narodowej, jak również pozostaje w sprzeczności z przepisami zabraniającymi gloryfikacji systemów totalitarnych.
Pomnik, według projektu Franciszka Strynkiewicza, stoi w miejscu, gdzie zginął Świerczewski, śmiertelnie raniony w zasadzce UPA 28 marca 1947 roku.
Fragmenty obelisku znajdą się na wystawie pomników komunistycznej propagandy w Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku.
"Od zawsze był komunistą"
Karol Świerczewski urodził się w 1897 r. w Warszawie, był generałem pułkownikiem Armii Czerwonej i generałem broni Wojska Polskiego. Podczas wojny polsko-bolszewickiej walczył przeciwko oddziałom Wojska Polskiego. Brał też udział w wojnie domowej w Hiszpanii.
Dr Mariusz Patelski z Uniwersytetu Opolskiego w rozmowie z PAP w ubiegłym roku, kiedy przypadała 70. rocznica śmierci "Waltera", podkreślił, że dla polskich komunistów Świerczewski był postacią nadzwyczajną.
- Jego imieniem nazywano nie tylko ważne ulice, ale również szkoły, fabryki, wznoszono pomniki, a nawet poświęcono mu trasę narciarską w Bieszczadach. Był to więc człowiek wyniesiony na piedestał. Było kilka powodów tak rozbudowanego kultu. Można powiedzieć, że od zawsze był komunistą. Cała jego kariera opierała się na służbie władzy sowieckiej i Armii Czerwonej, niemal od samego początku ich istnienia. Był też "do przyjęcia" przez część Polaków, ponieważ urodził się w Warszawie w 1897 roku i zginął z rąk Ukraińskiej Powstańczej Armii, która była odpowiedzialna za śmierć dziesiątek tysięcy Polaków - powiedział Patelski.
Obrońcy i przeciwnicy
Rozbiórka pomnika przyciągnęła widzów. - Dowiedziałem się dzisiaj, że będzie rozbierany, więc chcieliśmy tutaj zaglądnąć, żeby jeszcze ostatni raz zobaczyć ten pomnik – mówi jeden z mieszkańców Jabłonek.
Mężczyzna dodaje, że do samego monumentu "nie ma zastrzeżeń". – Kojarzę go, tak jak kiedyś uczono w szkołach, pozytywnie. W końcu to byli ludzie, którzy wyzwalali Polskę i trudno ich teraz oceniać po jakichś tam innych czynach – stwierdza.
- Ile osób, tyle opinii. A że opinie są kompletnie skrajne w tej sprawie, to nie zmienia stanu prawnego. Mamy ustawę, która zobowiązuje nas do podjęcia działań i my jesteśmy tylko i wyłącznie realizatorem tejże ustawy – tłumaczy Wojciech Głuszko z Nadleśnictwa Baligród.
Autor: wini/gp / Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24