Informację o tej sytuacji otrzymaliśmy na Kontakt24. Chodzi o samolot linii Ryanair zmierzający do Bristolu.
Doniesienia potwierdziła Monika Chylaszek, rzeczniczka prasowa Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II Kraków-Balice. - Ze wstępnych informacji jakie posiadam, wynika, że obsługa samolotu zauważyła dym w jego kabinie - poinformowała.
- W tej chwili przyczyny zdarzenia nie są jeszcze znane. Pasażerowie zostali przetransportowani z powrotem do terminalu, a maszyna jest sprawdzana przez służby - sprecyzowała.
Rzeczniczka dodała, że ruch na lotnisku odbywa się normalnie.
Z nasza redakcją skontaktowała się pani Kinga, pasażerka wstrzymanego lotu. - Dym, który miał być powodem awarii, był wyczuwalny bardzo delikatnie. W pewnym momencie w samolocie zgasło światło. Zapanował lekki popłoch, stewardessa również była troszkę wystraszona, ale ewakuacja przebiegła bardzo sprawnie. Wydostaliśmy się z maszyny za pomocą zjeżdżalni. Obecnie dalej przebywamy na lotnisku - poinformowała.
Wylot z opóźnieniem
Jak wyjaśnił przewoźnik, dym pojawił się w tylnej części kuchni pokładowej.
"W trosce o bezpieczeństwo pasażerowie zostali ewakuowani na drogę kołowania i przewiezieni z powrotem do terminala. Samolot zastępczy został skierowany do Krakowa, aby zabrać pasażerów do Bristolu z opóźnieniem około 3 godzin i 10 minut, za co szczerze przepraszamy" – czytamy w komunikacie.
Autorka/Autor: est, wini, lk
Źródło: Kontakt24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jarosław/Kontakt24