Podczas zatrzymania 37-latka podejrzanego o kradzież katalizatorów policjanci z Andrychowa (woj. małopolskie) oddali strzały. W bagażniku samochodu mężczyzny znaleziono narzędzia do demontażu katalizatorów i 10 już wyciętych urządzeń.
Wadowiccy policjanci od dłuższego czasu tropili złodzieja katalizatorów działającego w okolicy. Namierzenie podejrzanego udało się dzięki współpracy ze strażą miejską. Funkcjonariusze wytypowali samochód, którego kierowca mógł mieć związek z kradzieżami.
Przestrzelili opony
Policjanci w piątek zatrzymali w Andrychowie do kontroli drogowej typowane przez nich daewoo musso. Kierujący zamknął się w środku. Gdy funkcjonariusze próbowali otworzyć drzwi samochodu, wówczas mężczyzna zaczął cofać, uszkadzając nieoznakowany radiowóz. - Sytuacja ta spowodowała bezpośrednie zagrożenie dla policjantów; wykorzystali broń służbową - powiedział Bartosz Izdebski z biura prasowego małopolskiej policji. Funkcjonariusze przestrzelili opony w daewoo. Zostało ono unieruchomione. Wówczas siedzący za kierownicą 37-latek z Warszawy otworzył drzwi. Został obezwładniony.
W bagażniku samochodu policjanci znaleźli 10 wyciętych katalizatorów oraz narzędzia służące do ich demontażu.
Skradzione tablice rejestracyjne
Wyszło też na jaw, że 37-latek ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jak podaje policja, mężczyzna posługiwał się skradzionymi tablicami rejestracyjnymi, które montował w aucie, gdy dokonywał przestępstw.
Bartosz Izdebski poinformował, że w sobotę mężczyzna w wadowickiej prokuraturze usłyszał zarzuty kradzieży, zniszczenia mienia, używania tablic rejestracyjnych pochodzących z innych pojazdów oraz naruszenia zakazu sądowego. Grozi mu do 5 lat więzienia. Sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu 37-latka na 3 miesiące.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja