Policjanci ustalają kierowców z nagrania serwisu Stop Cham, którzy wjechali na korytarz życia, utworzony dla karetek pogotowia. Jechały do osób poszkodowanych w kolizji czterech samochodów.
Kierowcy na śląskim odcinku drogi krajowej 86 zjeżdżają na pobocze, każdy na swoją prawą stronę, tworząc na środku jezdni przejazd dla karetek pogotowia, tak zwany korytarz życia.
Zjeżdżają, bo słyszą z daleka sygnały alarmowe, nic więcej nie potrzeba. Na DK 86 doszło do kolizji czterech samochodów.
Ale karetki nie mogą przejechać. Jak widać na nagraniu serwisu internetowego Stop Cham, który piętnuje łamanie przepisów drogowych, kilku kierowców wykorzystuje korytarz dla własnych celów. Wjeżdżają na utworzony przejazd, blokują przejazd również sobie nawzajem, bo jadą korytarzem w obu kierunkach. Manewrują, nawracają, cofają.
"Staranować i koniec"
- Trzeba być ciołkiem totalnym - komentuje kobieta która nagrywa sytuację. - Aż się w głowę puka policjant.
Bo policja również była na miejscu i, jak zapewniła reporterkę TVN 24, będzie analizować nagranie i karać niecierpliwych kierowców.
- Kiedyś takie sytuacje zdarzały się częściej. Teraz jest większa świadomość kierowców i dyscyplinują się nawzajem - powiedział na antenie TVN 24 Sławomir Prokocki, komendant Komisariatu Autostradowego Policji w Krakowie.
Steven na forum kanału You Tube portalu Stop Cham: - Powinno być tak jak jest w USA: pojazd jadący na sygnałach ma prawo staranować inny pojazd, jeśli blokuje mu drogę przejazdu. Koniec.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Stop Chamstwu na drodze