Kobieta grała na targowisku w "trzy kubki". Gdy przegrała 800 zł, krzyknęła: "Łapać złodzieja!". 33-letni zwycięzca rzucił się do ucieczki, ale na targowisku byli policjanci. Usłyszeli krzyk kobiety i ruszyli w pościg. Zatrzymali 33-latka i postawili mu zarzut oszustwa. Rok temu taki gracz w "trzy kubki" wygrał także w sądzie.
W piątek około godz. 10 na targowisku miejskim przy ul. Poniatowskiego w Dąbrowie Górniczej dzielnicowi usłyszeli krzyk kobiety: "Łapać złodzieja!".
Zaraz też zobaczyli biegnącego między straganami mężczyznę. Po krótkim pościgu zatrzymali uciekającego - 33-latka z Sosnowca.
Chwilę później podeszła do nich kobieta, informując, że padła ofiarą oszustwa. Powiedziała, że chwilę wcześniej straciła 800 złotych w trakcie gry w "trzy kubki" z 33-latkiem.
Pod jednym z kubków ukryta jest kulka, gracz ma zgadnąć, pod którym - na tym polega popularna na targowiskach gra.
Szybko wyszło na jaw, że 33-latek miał przy sobie 800 zł.
Kobieta odzyskała pieniądze, a 33-latek trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał już zarzut i przyznał się do oszustwa. Teraz grozi mu do ośmiu lat więzienia.
"Oszust" wygrał w sądzie z biegłym magikiem
W lutym zeszłego roku Andrzej L., gracz w "trzy kubki" z Kołobrzegu, ograł turystów na 7 tys. zł. Został oskarżony o oszustwo, jednak utrzymywał, że zwyciężył uczciwie dzięki sprawności manualnej. Jako dowód przedstawił w sądzie film, obrazujący swoją grę.
Sąd po raz pierwszy w Polsce powołał biegłego iluzjonistę, który miał ocenić, kto ma rację. Krzysztof Markiewicz - znany jako magik Markus - twierdził, że gra w "trzy kubki" to nie hazard, tylko oszustwo. Kulka w grze - jak wyjaśniał - chowana jest przez prowadzącego grę w dłoni i nikt nie ma szans wygrać, niezależnie od postawionej przez siebie kwoty.
Przeprowadzono eksperyment sądowy. Rozgrywającym był magik Markus, oskarżony miał być oszukanym.
Andrzej L., wielokrotnie karany wcześniej za nielegalny hazard, został uniewinniony. Wygrał bowiem z biegłym iluzjonistą.
Autor: mag/mś/jb / Źródło: TVN 24 Katowice