Dwóch kolejnych górników, poszkodowanych w wybuchu metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach, zmarło we wtorek w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Łączna liczba ofiar śmiertelnych tej katastrofy wzrosła do ośmiu. W placówce leczonych jest jeszcze 19 innych pracowników kopalni.
Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich poinformowało we wtorek wieczorem, że tego dnia przed godziną 21 zmarł kolejny z górników przebywający na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii tej placówki. "Stan pacjenta był skrajnie ciężki – miał oparzenia ponad 50 proc. powierzchni ciała, w tym ponad 30 proc. III stopnia, a także głębokie oparzenia dróg oddechowych" - przekazano.
Kilkunastu górników leczonych w Siemianowicach Śląskich
Na oddziale przebywa jeszcze dwóch innych poszkodowanych górników. "Stan jednego z nich się poprawił i jest stabilny. Pacjent ten został rozintubowany - jest przytomny i oddycha samodzielnie. Jeśli wszystko będzie przebiegało zgodnie z planem leczenia, w ciągu kilku dni zostanie przekazany do dalszego leczenia na oddziale chirurgii" - czytamy w komunikacie. Dodano, że "stan drugiego z pacjentów OIOM jest nadal bardzo ciężki, a lekarze określają go jako zagrażający życiu".
"W pozostałych oddziałach szpitalnych leczonych jest dodatkowo 17 górników-ofiar wypadku w KWK Pniówek, w tym 12 z izolowanym oparzeniem dróg oddechowych" - przekazało Centrum.
We wtorek zmarło dwóch górników
Wcześniej tego dnia informowano o śmierci innego górnika. Doszło do niej przed godziną 10. Pacjent miał oparzenia 80 procent powierzchni ciała, w tym 45 procent III stopnia, a także głębokie oparzenia dróg oddechowych.
W przesłanym komunikacie lecznica podała, że zmarły miał 37 lat. - Mimo stosowania różnych metod leczniczych niestety nie udało się tej walki wygrać - powiedział na briefingu po godzinie 13 Przemysław Strzelec, wicedyrektor CLO.
CLO informowało również, że "w poniedziałek 25 kwietnia przed godziną 16 do hospitalizacji przyjęto jednego górnika z izolowanym oparzeniem dróg oddechowych". Na briefingu Strzelec dodał, że górnik leczony jest w komorze hiperbarycznej.
"Dzisiaj zaplanowane są kolejne trzy zabiegi operacyjne związane z oczyszczeniem ran oparzeniowych i aplikacją opatrunków. Pracownia Hodowli Komórek i Tkanek prowadzi już obecnie trzy hodowle komórek skóry dla poszkodowanych górników" - informował Wojciech Smętek, kierownik ds. Administracji i Rozwoju CLO, we wtorkowym komunikacie.
Leczenie hodowlami komórek skóry własnej - na czym polega
Strzelec opisywał na wtorkowym briefingu, na czym polega leczenie hodowlami komórek skóry. Pacjent najpierw jest badany pod kątem przeciwskazań medycznych do zastosowania tej metody - niestety, nie każdy się kwalifikuje. Następnie pobierany jest od niego fragment skóry wielkości znaczka pocztowego i w specjalnym procesie uzyskiwane są komórki (keratynocyty i fibroblasty), które są namnażanie w banku tkanek, aż osiągnie się odpowiednio dużą ich liczbę. Proces trwa od dwóch do trzech tygodni, dlatego pobranie powinno odbyć się jak najszybciej po urazie.
- Leczenie tymi hodowlanymi komórkami ze skóry własnej pacjentów w przypadku tak dużych powierzchni - w momencie kiedy stosujemy przeszczepy skóry - pozwala uzyskać dużo lepszy efekt kosmetyczny, jak również umożliwia szybsze wygojenie ran oparzeniowych, dlatego że przy dużych powierzchniach oparzeń ilość skóry, która jest nieoparzona, jest ograniczona - wyjaśniał Strzelec. - Przeszczepy skóry wyglądają jak siateczka, która później jest nakładana na rany. Blizna wygląda dużo bardziej estetycznie niż bez stosowania tych komórek - dodał..
Pacjenci na OIOM w ciężkim stanie, w śpiączce farmakologicznej
W poniedziałek Przemysław Strzelec relacjonował, że stany osób leczonych w oddziale intensywnej terapii CLO są bardzo ciężkie. Górnicy ci są utrzymywani w stanie śpiączki farmakologicznej, a oparzenia ich ciał są rozległe, rzędu 80-90 procent. Potwierdzono u nich także oparzenia dróg oddechowych.
Pierwszy pacjent zmarł w środę, tuż po przetransportowaniu z kopalni do CLO. Drugi zmarł w niedzielę wieczorem.
Katastrofa na Pniówku pochłonęła osiem ofiar
W środę w kopalni Pniówek doszło do wybuchów metanu. Dotąd potwierdzono śmierć ośmiu ofiar tamtej katastrofy – cztery osoby zginęły w kopalni, cztery zmarły w szpitalu, siedmiu nie odnaleziono. W piątek ze względu na warunki w rejonie katastrofy zdecydowano o jego otamowaniu.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich