Trzy obywatelki Syrii, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-czeską na naczepie tira zostały odesłane z powrotem do Czech. - Nie chciały złożyć wniosku o status uchodźcy w Polsce, tak jak żaden z zatrzymanych przez nas w tym roku Syryjczyków - mówi rzeczniczka straży granicznej w Raciborzu.
Kobiety były osłabione i nie miały przy sobie żadnych dokumentów. Udzielono im pomocy medycznej, a następnie przewieziono je do placówki straży granicznej w Bielsku-Białej, gdzie zapewniono im posiłek i miejsce do wypoczynku.
W sobotę Turek po złożeniu obszernych wyjaśnień ruszył w dalszą podróż, a Syryjki zostały odesłane do kraju, skąd nielegalnie przybyły, w tym wypadku do Czech.
- Z ich relacji wynikało, że na naczepie zostały umieszczone przez opłaconego przemytnika bez wiedzy kierowcy tira - mówi Katarzyna Walczak, rzeczniczka Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
Kobiety mogły zostać w Polsce, złożyć wniosek o status uchodźcy i oczekiwać na jego rozpatrzenie w specjalnym ośrodku. - Ale nie były tym zainteresowane. Ich celem była Europa Zachodnia - mówi Walczak. Turecki kierowca wiózł tekstylia do krajów skandynawskich.
Nikt nie chce zostać w Polsce
To czwarta grupa Syryjczyków (i Irakijczyków), którą zatrzymała straż graniczna w Raciborzu, w sumie 25 cudzoziemców. - Żaden z nich nie wyraził chęci pozostania w Polsce. Status uchodźcy, uzyskany u nas zamknąłby im drogę na zachód - mówi Walczak.
Trzy Syryjki dotarły w piątek do Warszowic:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: tvn24