W Sosnowcu pijany pacjent pobił dwie pielęgniarki Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Kobietom na szczęście niż poważnego się nie stało. Obecnie są na zwolnieniu lekarskim. Jak się okazuje, przypadków agresji wobec personelu medycznego z roku na rok jest w Sosnowcu coraz więcej. - Mamy radykalny wzrost tego typu zdarzeń, jest po prostu gorzej – ocenia Czarosław Kijonka ordynator SOR w szpitalu św. Barbary.
Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę. Na oddział ratunkowy szpitala św. Barbary 5 w Sosnowcu trafił pijany mężczyzna, który spadł ze schodów.
Pacjent nie był agresywny. Do momentu wysłania na badania. - Po diagnozie, a przed wysłaniem na badania tomografem mężczyzna nagle, nieoczekiwanie zerwał się z wózka i kopnął w głowę jedną z pielęgniarek, a drugą w brzuch – powiedział Czarosław Kijonka ordynator SOR. - Na szczęście nie doszło do poważnych obrażeń – dodał.
Pijanego napastnika obezwładniła dopiero wezwana na miejsce policja. Ta zabrała mężczyznę na izbę wytrzeźwień. Obie poszkodowane pielęgniarki przebywają obecnie na zwolnieniu lekarskim i wracają do zdrowia.
Coraz gorzej
Agresja wobec pracowników sosnowieckiego szpitala to kolejny taki przypadek w ostatnich dniach. W piątek inny pacjent wygrażał pracownikowi SOR-u. Sam ordynator przyznaje, że choć tego typu zajścia nie zdarzają się codziennie, to „zagrożeń w oddziale ratunkowy jest coraz więcej”. Właśnie z powodu nieobliczalnego zachowania nietrzeźwych pacjentów. - Jeszcze 10 lat temu problem atakowania pielęgniarek czy ratowników medycznych był sporadyczny. Jednak w ostatnich 2-3 latach odnotowuję radykalny wzrost tego typu zdarzeń, jest po prostu gorzej – ocenił Kijonka. Ale agresywni są nie tylko pijani. – Awanturują się także ci trzeźwi, który czasem mają zbyt duże oczekiwania co do udzielanej pomocy – przyznaje ordynator.- Nie zdarzyło się, by doszło do rękoczynów między trzeźwym a personelem, ale wulgaryzmów nie brakuje – dodaje.
Dlatego właśnie SOR stara się o objęcie ochroną tak, jaką ma reszta oddziałów szpitala. Na razie trwają w tej sprawie rozmowy.
Nie każdy się zgłasza
Od 1 stycznia 2012 r. napaść na pielęgniarkę lub ratownika medycznego jest traktowane jak napad na funkcjonariusza publicznego, np. na policjanta. Grozi za to grzywna a nawet do trzech lat więzienia. Policja prowadzi co prawda statystyki agresji na funkcjonariuszy publicznych, ale nie uwzględnia ona podziały na pielęgniarki, ratowników czy policjantów.
Ale nawet jeśli taki rejestr by istniał, to i tak nie oddawałby rzeczywistej skali problemu. - Zajmujemy się tego typu zdarzeniami wyłącznie po ich zgłoszeniu - zaznaczył w rozmowie z tvn24.pl nadkomisarz Tomasz Gogolin. I dodaje, że brak zgłoszenia nie oznacza wcale, że do napaści nie doszło. - Mogło do niej dojść, jednak była na tyle drobna lub nieznaczna, że poszkodowany postanowił nie informować o tym - tłumaczy.
Do pobicia doszło w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice