26-letni diakon został zamordowany nożem, 45-letni ksiądz zginął potrącony przez pociąg. Obaj służyli w tej samej parafii i zginęli tego samego dnia. Biegłemu udało się przełamać hasła do telefonu starszego duchownego. W efekcie prokurator postanowił przesłuchać kolejne osoby.
7 marca w Sosnowcu znaleziono ciała dwóch duchownych. 45-letni ksiądz leżał na torach, potrącony przez pociąg. Z kolei 26-letni diakon został zamordowany. Miał kilkanaście ran zadanych nożem.
Służyli w tej samej parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu.
Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu prowadzi w tej sprawie dwa odrębne śledztwa. W sprawie śmierci na torach przesłuchała już 11 świadków i zleciła dwie opinie biegłych, które właśnie wpłynęły.
Śmierć księdza na torach
- W sprawie śmierci na torach wpłynęła opinia biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków kolejowych. Biegły badał, czy motorniczy prowadził pociąg prawidłowo. Nie ma tutaj zastrzeżeń - mówi Waldemar Łubniewski, rzecznik sosnowieckiej prokuratury.
Z kolei biegłemu z zakresu informatyki śledczej udało się przełamać hasła zabezpieczające telefon 45-latka. - Po analizie danych prokurator uznał, że konieczne będzie przesłuchanie nowych świadków. Śledztwo przedłużono do 7 stycznia 2024 roku - dodaje Łubniewski.
Zabójstwo diakona
W sprawie zabójstwa diakona przesłuchano siedmiu świadków. Łubniewski potwierdza, że niektórzy z nich byli też przesłuchiwani w śledztwie dotyczącym tragedii na torach. Jak mówi Łubniewski, śledczy poznali treści z części sprzętu elektronicznego 26-latka, ale nie udało im się jeszcze rozszyfrować laptopa.
Śledztwo przedłużono do 8 grudnia, ale prawdopodobnie potrwa dłużej. Do przesłuchania zostało kilkanaście osób.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: google street view