Nutrie, które stały się maskotkami mieszkańców Rybnika, mają zostać zabite. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska ogłosiła właśnie przetarg na "odłów i eliminację" zwierząt. Miasto przekonuje, że starało się zwierzęta ratować, a Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie widzi innego rozwiązania. W obronie zwierząt w sobotę protestowali mieszkańcy i aktywiści.
Nutrie amerykańskie zadomowiły się w Rybniku nad rzeką Nacyną i stały się swoistą maskotką miasta. Mieszkańcy je pokochali, chętnie przychodzą nad bulwary, żeby je podziwiać, dokarmiać, robić zdjęcia. Populacja jeszcze kilka lat temu liczyła kilkanaście osobników, lecz szybko się rozrosła.
- Wtedy był czas, kiedy można było je odłowić, wysterylizować, a później wypuścić do środowiska. Dziś to jest niemożliwe, ponieważ ustawa wypuszczenie do środowiska nawet wysterylizowanych zwierząt traktuje jako przestępstwo — przekonuje Przemysław Skrzypiec z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.
Zostały uznane za gatunek inwazyjny
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z grudnia 2022 r. nutrie zostały uznane za gatunek inwazyjny, podlegający eliminacji. RDOŚ podkreśla, że nutrie niszczą infrastrukturę drogową, rozkopują brzegi rzek i zbiorników wodnych, przenoszą patogeny i pasożyty, zagrażają ludziom i rodzimym gatunkom i siedliskom.
Jak przekazał w piątek rybnicki magistrat, w związku z przetargiem na "Odłów i eliminację nutrii na terenie województwa śląskiego", przedstawiciele miasta spotkali się z RDOŚ w Katowicach. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska odmówiła unieważnienia przetargu oraz zmiany jego zapisów, a także nie zgodziła się na propozycję prezydenta miasta, aby przeznaczyć środki na budowę azylu zamiast na eliminację nutrii.
"Nie ma podstaw prawnych, które pozwoliłyby na zmianę kwalifikacji celu wydatków przewidzianych w przetargu na odłów i eliminację nutrii na terenie województwa śląskiego. Nie ma także podstaw prawnych, które umożliwiałyby unieważnienie tego przetargu" - podkreślił w swoim komunikacie katowicki RDOŚ.
Według Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, szacowany koszt eliminacji całej populacji na terenie województwa śląskiego to około 400-500 tysięcy złotych.
Około 150 osobników znajduje się w Rybniku
Obecność nutrii w woj. śląskim stwierdzono dotychczas w Rybniku, Jaworznie, Wodzisławiu Śląskim, Czyżowicach, Kaletach, Aleksandrii, Kamieńcu. Według RDOŚ, najliczniejsza populacja znajduje się w Rybniku i jest szacowana na około 150 osobników, które rozproszyły się już na około 15 kilometrach rzeki Nacyny i rzeki Rudy.
- Nie popieramy uśmiercania zwierząt, nie jest nam obojętny ich los, ale rozumiemy, dlaczego podjęcie działań jest niezbędne. Jesteśmy świadomi negatywnego odbioru naszych działań przez osoby powierzchownie zapoznane z tematem i bazujące wyłącznie na emocjach, dlatego tak ważne jest podnoszenie świadomości zagrożenia, jakie niesie ze sobą inwazja tego gatunku – przekazał z-ca dyrektora RDOŚ Katowice i regionalny konserwator przyrody Przemysław Skrzypiec.
Jak przekazał Urząd Miasta w Rybniku, magistrat próbował wykorzystać fakt, że nutrie są oswojone i nie boją się człowieka, aby zastosować ustawę o ochronie zwierząt. Umożliwiłoby to ich wyłapanie, zaczipowanie, wykastrowanie i sterylizację oraz przekazanie do adopcji. RDOŚ odpowiedział, że adopcja jest możliwa tylko do legalnych, zarejestrowanych azylów, w przeciwnym razie zwierzęta również musiałyby zostać uśmiercone.
RDOŚ podkreślił, że podmiot, który chce utworzyć azyl dla zwierząt musi uzyskać zezwolenie przed rozpoczęciem prowadzenia działalności od Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, w innym przypadku prowadzenie takiej działalności jest traktowane jako przestępstwo.
Miasto rozważa zmiany w programie opieki nad zwierzętami bezdomnymi, aby móc przeznaczać środki na wyłapanie i kastrację nutrii. Jednak bez istnienia odpowiedniego azylu, zmiany te nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Magistrat tłumaczy, że starał się również uzyskać fundusze zewnętrzne na wsparcie budowy azylu, ale bezskutecznie.
Gmina ma związane ręce
"Z uwagi na fakt, że nutria jest inwazyjnym gatunkiem obcym – gmina nie może w żaden sposób wydatkować środków publicznych na ochronę tego gatunku poprzez sfinansowanie budowy azylu" - zaznaczył magistrat.
Miasto dodaje, że wypełniło zobowiązania nałożone przez RDOŚ: usunęło tablice edukacyjne, zmieniło treści publikowanych artykułów i wypowiedzi oraz informowało mieszkańców o konieczności zaprzestania dokarmiania tych zwierząt.
"Aktualnie miasto Rybnik ma związane ręce. Próbujemy wciąż walczyć o ocalenie jak największej liczby nutrii, jednak bez pomocy z zewnątrz nam się to nie uda" - podkreślił magistrat. "Na decyzję o ogłoszeniu przetargu przez RDOŚ dotyczącego eksterminacji tego gatunku miasto Rybnik nie miało żadnego wpływu, nie zostaliśmy również poinformowani o tej decyzji" - dodaje.
Protest mieszkańców
W sobotę (24 sierpnia) mieszkańcy Rybnika protestowali przeciwko decyzji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Mieszkanki miasta, z którymi rozmawiali reporterzy TVN24, powiedziały, że nie zgadzają się z decyzjami urzędników. - Powinniśmy być odpowiedzialni za coś co oswoiliśmy. Nutrie były maskotkami, a teraz pokażemy dzieciom, że jak się maskotka znudziła to można urżnąć jej łeb - dodały.
Sylwia Dobek, prezes fundacji "Dzikie zwierzęta w potrzebie", zwróciła uwagę, że skoro zwierzęta stały się maskotką miasta i jego atrakcją, to teraz trzeba ponieść odpowiedzialność za swoje decyzje i nie pozwolić na zabicie tych zwierząt. - Trzeba pomóc tym zwierzętom inaczej niż eksterminacją - dodała.
Doktor Ewa Zgrabczyńska z Azylu dla Zwierząt i adiunkt Uniwersytetu Warszawskiego powiedziała, że protest jest także prośbą o zmianę decyzji o wyłowieniu i zabiciu gryzoni. - Chcemy, żeby przetarg został zmieniony na wyłowienie i azyl. Najlepiej by było, gdyby azyl był miejscowy, aby mieszkańcy mieli kontakt z tymi zwierzętami - wyjaśniła.
Dramat rybnickich nutrii skomentował w mediach społecznościowych poseł Łukasz Litewka.
"Będzie za to masowe wybicie nutrii w Rybniku oraz obrzeżach miasta. Czemu? Powody są dwa: Pierwszy naukowy: nutria jest gatunkiem inwazyjnym, który rozprzestrzenia się w zawrotnym tempie, tworzy tunele i podkopuje wały. Zjada wszystko i niszczy siedliska ptaków" - pisze Litewka.
"Drugi powód: bo władza w Rybniku, gdy mogła, to nie zrobiła nic. Tworzyli jakieś dziwaczne ronda, stawiali ławeczki za kilkadziesiąt tysięcy zł, ale zabrakło im pieniędzy na sterylizację kilkunastu sztuk zwierząt" - komentuje poseł.
Skąd nutrie amerykańskie wzięły się w Rybniku?
Nutrie amerykańskie występują w naturze jedynie w Ameryce Południowej. Pojawiły się na innych kontynentach, bo ludzie hodowali je dla futra.
W Polsce ucieczki nutrii z hodowli obserwowano już od lat 60. XX wieku. Te nad rzeką Nacyną w Rybniku pojawiły się kilka lat temu i od razu stały się ulubieńcami wielu mieszkańców miasta. Dokarmiano je, w związku z czym ich populacja szybko urosła.
W tej chwili w mieście obowiązuje zakaz dokarmiania nutrii.
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24