48-letni kierowca, którego zatrzymało dopiero dziewięć strzałów z policyjnej broni, usłyszał zarzuty. Będzie odpowiadał za jazdę po pijanemu, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz czynną napaść na funkcjonariusza. Okazało się, że miał około trzech promili alkoholu.
Mężczyzna od niedzieli siedział w policyjnej celi w Pszczynie. Musiał wytrzeźwieć. Został przesłuchany dopiero we wtorek rano w pszczyńskiej komendzie policji, gdzie usłyszał dwa zarzuty z artykułów 178a § 1 i 178b (czyn ciągły) oraz 223 Kodeksu karnego. Chodzi o jazdę pod wpływem alkoholu i niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz czynną napaść na funkcjonariusza publicznego. Grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformował nas starszy sierżant Przemysław Biela z policji w Pszczynie, 48-latek przyznał się do obu zarzutów i złożył wyjaśnienia. Jaka jest ich treść, policja nie ujawnia.
- Wystąpiliśmy do prokuratury, by złożyła do sądu wniosek o areszt tymczasowy dla mężczyzny - przekazał Biela.
Oddali dziewięć strzałów
W niedzielę do policji trafiło zgłoszenie o niepokojącym zachowaniu kierowcy poruszającego się drogą wojewódzką numer 935. Na miejsce skierowano patrol ruchu drogowego, który namierzył pirata drogowego na odcinku między Żorami a Pszczyną. Jak informowała sierżant Jadwiga Śmietana z Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie, kierowca się nie zatrzymał mimo sygnałów dźwiękowych i świetlnych oraz znaków dawanych policyjnym "lizakiem".
W Pszczynie zorganizowano blokadę, która również nie powstrzymała mężczyzny przed dalszą jazdą. Kierowca usiłował też potrącić policjanta. W stronę oddalającego się auta funkcjonariusze oddali dziewięć strzałów. Samochód w końcu się zatrzymał.
Prawie trzy promile alkoholu
Kierującym okazał się 48-letni mieszkaniec powiatu tatrzańskiego. Badanie trzeźwości wykazało u niego około trzy promile alkoholu.
Policyjne pociski trafiły w karoserię samochodu, nikt nie ucierpiał. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje prokuratura.
Źródło: TVN 24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja