Przemycili do Europy około stu Syryjczyków i Irakijczyków. Zostali oskarżeni

Po kilkunastomiesięcznej pracy funkcjonariuszy Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej katowicka prokuratura apelacyjna skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 12 osobom podejrzanym o organizowanie i udzielanie pomocy w przekraczaniu polskiej granicy. Cztery z tych osób oskarżone są o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

- O kierowanie grupą oskarżony jest obywatel Syrii. Jego żona, obywatelka Polski, była członkiem tej grupy. Cudzoziemcy, którym grupa przestępcza organizowała nielegalną migrację, pochodzili głównie z Syrii i Iraku - mówi Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.

Na ławie oskarżonych zasiądą też kierowcy, którzy rozwozili imigrantów do różnych krajów Europy oraz czterech Syryjczyków, zatrzymanych przez Straż Graniczną podczas przerzutu.

- Za przewiezienie każdego imigranta organizatorzy pobierali od 500 do 750 euro. Znacznie mniejsze pieniądze, ok. 100 zł za osobę, inkasowali polscy kierowcy, którzy zawozili cudzoziemców do Niemiec, Holandii, Szwecji i Danii. Polska była jedynie krajem tranzytowym - dodaje Goławski.

Straż Graniczna współpracowała ze służbami Austrii, Niemiec, Słowacji, Grecji, Szwecji, Danii, a przede wszystkim Węgier. Współpraca zaowocowała zatrzymaniem około stu cudzoziemców.

- Szlak przerzutu nielegalnych migrantów wiódł z Grecji do Austrii. Następnie byli przerzucani przez terytorium Czech i Słowacji do mieszkań znajdujących się w Krakowie i dalej przewożeni do Niemiec - tłumaczy Katarzyna Walczak, rzecznik Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej.

Główny podejrzany - Syryjczyk wraz ze swoją żoną, wykorzystując powiązania rodzinne i towarzyskie oraz werbując kierowców (obywateli Polski), stworzył grupę osób w kilku państwach Unii Europejskiej. Grupa ta gotowa była do popełniania przestępstw w zamian za korzyści materialne.

Według ustaleń śledztwa, tylko od czerwca do grudnia 2014 r., gang przewiózł co najmniej 97 osób.

- Zakładamy, że to tylko wierzchołek góry lodowej - twierdzi prokuratura. Śledztwo w tej sprawie nie zostało jeszcze zamknięte, badane są kolejne wątki.

Już w 2013 roku, funkcjonariusze śląsko-małopolskiej straży zauważyli przy południowej granicy Polski pierwsze symptomy nielegalnej migracji tzw. szlakiem bałkańskim. Pierwsze próby powstrzymania tych działań strażnicy podjęli w 2014 roku.

Jak zaznacza rzeczniczka, działania „mają znaczenie dla skuteczności kontroli przepływu do krajów Unii Europejskiej osób mogących brać udział w walkach w Syrii, oraz osób mających jakikolwiek związek z Państwem Islamskim.”

Część z imigrantów zobowiązano do powrotu do Czech i Słowacji - tj. państw, których granice przekroczyli, przybywając do Polski. Ci, którzy nie posiadali stosownych dokumentów, zostali umieszczeni w ośrodkach strzeżonych na terenie kraju.

- Zatrzymani cudzoziemcy mają możliwość uzyskania w Polsce statusu uchodźcy, jednak żaden z nich nie złożył takiego wniosku - kończy rzecznik straży granicznej. Niezależnie od tego, odpowiedzą karnie przed polskim wymiarem sprawiedliwości za nielegalne przekroczenie granicy.

Sześciu spośród oskarżonych odpowie za udział w grupie przestępczej, inni – za współdziałanie przy nielegalnym przekroczeniu granicy. Organizatorom może grozić kara do 8 lat więzienia, pozostałym – do 3 lat. Syryjczyk, który organizował przerzut imigrantów jako jedyny jest aresztowany. Organizatorzy nie przyznali się do winy, w przeciwieństwie do innych osób, które poddają się karze.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: msin/gp / Źródło: PAP/tvn24 Katowice