Trzy osoby utonęły w piątek w zalewie Nakło-Chechło na Śląsku. Najpierw 35-letni mężczyzna wraz ze swoją sześcioletnią córką utonęli na oczach swojej rodziny, a kilka godzin później 27-latek. Policja wyjaśnia okoliczności obu tragedii.
Po raz pierwszy tego dnia służby zostały wezwane nad zalew po godzinie 13. Jak relacjonowała reporterka TVN24 Małgorzata Marczok, alarm wszczęła rodzina 35-latka i jego córki. Żona i syn mężczyzny zauważyli pusty materac na wodzie, na którym jeszcze chwilę wcześniej widzieli swoich bliskich. Dwie pływające nastolatki zauważyły unoszące się na wodzie ciała mężczyzny i dziecka. Wezwały na pomoc swoich kolegów, którzy zaczęli wyciągać topielców na brzeg.
- Osoby nie reagowały. Dorośli z plaży rozpoczęli akcję reanimacyjną. Po chwili dołączyli do nich ratownicy WOPR. Niestety, nie udało się ich uratować. Ofiary to 35-letni mężczyzna i jego sześcioletnia córka - mówi Damian Ciecierski, oficer prasowy policji w Tarnowskich Górach.
Na miejscu była policja, zastępy straży pożarnej, karetki pogotowia. Lądował też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Reanimacja bez powodzenia
Kilka godzin później - około 18 - nad zalewem znów pojawiły się wozy służb na sygnałach.
- 27-latek został zauważony w wodzie przez osoby postronne, które wyciągnęły go na brzeg. Mimo kilkudziesięciominutowej akcji reanimacyjnej mężczyzny nie udało się uratować - informuje Ciecierski.
- Z relacji świadków wynika, że był niedaleko od brzegu. Osoby relacjonowały, że ten mężczyzna nagle zniknął pod wodą - mówi Wojciech Krawczyk, ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jak tłumaczy Krawczyk, obiekt jest niestrzeżony. Co prawda ratownicy latem dyżurują codziennie w godzinach 10-18, ale są tam w celach prewencyjnych, i w razie potrzeby również interwencyjnych. W każdym razie, co podkreśla ratownik, na zalewie nie ma strzeżonego kąpieliska.
Ratownicy apelują o rozwagę podczas wypoczynku nad wodą. Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności obu zdarzeń.
Ponad 150 utonięć od kwietnia
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że w piątek utonęło łącznie pięć osób, a od 1 kwietnia policja odnotowała 152 utonięcia.
Jednocześnie RCB na Twitterze przypomniało o podstawowych zasadach bezpieczeństwa nad wodą. "Pływaj tylko w wyznaczonych miejscach, nigdy nie wchodź do wody po alkoholu lub środkach odurzających, załóż kapok na łódce, kajaku i rowerze wodnym" – zaapelowano.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przypomniało również, aby nie skakać do wody w nieznanych miejscach, nie wbiegać rozgrzanym do wody, nie wypływać na materacu daleko od brzegu, nie wchodzić do wody bezpośrednio po posiłku, a także stosować się do poleceń ratownika.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Błaszczyk/Wikipedia CC BY-SA 3.0