Wieczorem we wsi paliła się stodoła, przyległa do gołębnika i obory. 30-letni Dawid, strażak ochotnik na dźwięk syreny wyruszył autem z domu, by wziąć udział w akcji. Po drodze zginął w wypadku. W pożarze nikt nie ucierpiał, przed przyjazdem strażaków gospodarze zdążyli wypuścić z pomieszczeń pięć koni, dwie owce i 150 gołębi.
"Z wielkim smutkiem informujemy o śmierci druha (...) z OSP Małusy Wielkie (pow. częstochowski, woj. śląskie)" - poinformowała w niedzielę w mediach społecznościowych Państwowa Straż Pożarna w Częstochowie.
Strażaka żegnają też druhowie z Małus Wielkich.
Jechał do pożaru stodoły, gołębnika i obory
Jak opisuje PSP, pan Dawid zginął w sobotę w godzinach wieczornych. "Podczas dojazdu do remizy OSP na wezwanie alarmowe (do pożaru), druh uległ wypadkowi" - czytamy we wpisie.
- W miejscowości Brzyszów paliła się murowano-drewniana stodoła, przyległa do gołębnika oraz do drewniano-stalowej obory na sąsiedniej posesji - mówi Paweł Liszaj, rzecznik PSP w Częstochowie.
W sąsiednich Małusach z remizy ochotniczej straży pożarnej zawyła syrena, wzywająca strażaków do przyjazdu. Ochotnicy dostali też informację na telefony komórkowe. Kto był dostępny, ten ruszył w drogę.
- 30-letni strażak na łuku jezdni w Małusach Wielkich wypadł samochodem z drogi, dachował i uderzył w drzewo - przekazuje wstępne ustalenia Katarzyna Lewińska-Stępniewska z policji w Częstochowie. Jak mówi, kierowca spieszył się do pożaru, więc przyczyną wypadku mogła być nadmierna prędkość.
Jak informuje częstochowska PSP, strażak "został przewieziony do szpitala, jednak jego życia niestety nie udało się uratować".
"Komendant Główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak w imieniu całej braci strażackiej składa kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie i najbliższym zmarłego. Cześć Jego pamięci!" - piszą strażacy.
Wypuścili konie, owce i 150 gołębi
W pożarze w Brzyszowie nikt nie ucierpiał.
- Strażacy wynieśli ze stodoły siano. Zwierzęta były już na na zewnątrz. Przed przyjazdem straży gospodarze wypuścili z obory pięć koni i dwie owe, a z gołębnika 150 gołębi - mówi Liszaj.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bartosz Zakrzewski/Shutterstock