42-letnia kobieta uderzyła autem w ogrodzenie posesji w Łukowie Śląskim i odjechała, zatrzymał ją świadek. Wiozła dwójkę swoich dzieci i dwójkę dzieci koleżanki. Wszystkie jechały bez fotelików. Pogotowie zabrało czteroletniego chłopca do szpitala, a policja zabrała jego matkę do izby wytrzeźwień. Jak się okazało, nie pierwszy raz prowadziła po pijanemu. Dwa lata temu sąd zabrał jej za to prawo jazdy.
W niedzielę około godziny 18.40 dyżurny policji w Rybniku otrzymał informację o nietrzeźwej kierującej renault. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego pojechali we wskazany rejon ulicy Stawowej w Łukowie Śląskim. Tam czekał na nich świadek kolizji, który ujął 42-letnią kobietę.
Jak ustalili policjanci, 42-letnia mieszkanka powiatu rybnickiego nie dostosowała prędkości do warunków panujących na drodze, utraciła panowanie nad pojazdem i wjechała w ogrodzenie posesji.
- Kobieta oddaliła się od miejsca kolizji o około 600 metrów - mówi Bogusława Kobeszko, rzeczniczka policji w Rybniku.
Czwórka dzieci w aucie, kierująca pijana i z zakazem prowadzenia
42-latka podróżowała z czwórką dzieci w wieku 4, 8, 10 i 13 lat. - Młodsze to dzieci kierującej, a 10- i 13-latek to dzieci jej znajomej - mówi Kobeszko.
W wyniku kolizji najmłodszy chłopczyk doznał potłuczeń ciała i został zabrany przez pogotowie ratunkowe do szpitala na obserwację.
Policjanci sprawdzili stan trzeźwości 42-latki. Wynik badania na alkomacie wykazał w jej organizmie 3,5 promila alkoholu. Ponadto przewoziła dzieci bez wymaganych fotelików ochronnych.
Okazało się także, że w połowie lipca 2020 roku sąd zakazał jej prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Powodem tej decyzji, jak mówi Kobeszko, było prowadzenie auta po pijanemu. Zakaz obowiązuje do połowy lipca 2023 roku.
42-latka została zatrzymana przez policjantów i trafiła do izby wytrzeźwień. Teraz o jej dalszym losie zadecyduje prokurator i sąd.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja