Przejeżdżając przez przejazd kolejowy w Lisowicach (woj. śląskie), maszynista zauważył szlabany w górze. Zaczął hamować i zawiadomił dyżurnego ruchu. Dróżniczka z Lisowic, 56-letnia Maria I., miała ponad pół promila alkoholu w organizmie. Wyjaśniała, że po obiedzie zażyła krople lecznicze. Jednak prokurator nie dał jej wiary i oskarżył ją o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Prokuratura Rejonowa w Lublińcu skierowała do Sądu Rejonowego w Lublińcu akt oskarżenia przeciwko 56-letniej Marii I., dotyczący pełnienia czynności dróżnika kolejowego w stanie nietrzeźwości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Do zdarzenia doszło 18 marca 2022 roku na przejeździe kolejowym w Lisowicach w powiecie lublinieckim na Śląsku. Obowiązki dróżniczki pełniła tam 56-letnia Maria I.
Około godziny 17 maszynista przejeżdżającego pociągu zauważył, że szlabany na przejeździe nie zostały zamknięte. Zaczął hamować i zawiadomił o tym fakcie dyżurnego ruchu.
Czytaj też: Pociąg niemal zderzył się z autobusem. "Dróżniczka zaspała i nie zamknęła przejazdu". Jest oskarżona
Dróżniczka miała 0,55 promila alkoholu
Na miejsce wysłano policjantów, którzy przebadali dróżniczkę pod kątem obecności alkoholu w jej organizmie. Badanie dało wynik 0,27 mg/l alkoholu, czyli około 0,55 promila.
Maria I. usłyszała zarzut pełnienia w stanie nietrzeźwości czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Zażyła krople po obiedzie? Prokuratura nie dała jej wiary
Kobieta nie przyznała się do zarzucanych jej przestępstw. Wyjaśniła w prokuraturze, że niezamknięcie szlabanów było wynikiem pomyłki. Zaprzeczyła także, że spożywała alkohol, stwierdzając, iż po obiedzie zażyła krople lecznicze.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek w rozmowie z nami wyjaśnił, że prokuratura uznała linię obrony dróżniczki za niewiarygodną. - Nie podała żadnych konkretów, ile i jakie krople zażyła, na co się leczyła. Nawet gdyby zażyła krople, nie powinna przed pracą przyjmować lekarstwa, które doprowadziłoby ją do stanu nietrzeźwości. Na lekarstwach jest informacja, czy zawiera alkohol - podkreśla prokurator.
Maria I. nie była w przeszłości karana. Obecnie nie jest już zatrudniona w PKP. Zarzucane jej przestępstwa są zagrożone karą pozbawienia wolności do pięciu lat.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja