Przez dwa tygodnie uczniowie szkoły podstawowej w Mysłowicach będą mieli lekcje we własnych domach przed komputerami. Zakażenie stwierdzono u nauczycielki, która jeszcze nie prowadziła lekcji, ale uczestniczyła w radzie pedagogicznej.
We wtorek po południu nauczycielka szkoły podstawowej nr 13 w Mysłowicach poinformowała przełożonych, że otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa.
- Natychmiast skontaktowaliśmy się z sanepidem, z kuratorium, zgodnie z procedurami. Została podjęta decyzja o nauczaniu zdalnym. W trosce o bezpieczeństwo 450 uczniów, z czego setka ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, ponad stu nauczycieli, żeby nie dopuścić do rozszerzenia ogniska pandemicznego. Dwa tygodnie spokoju, żeby sytuacja się unormowała - mówi dyrektorka placówki Małgorzata Matyszczak.
Zakażona nauczycielka nie miała jeszcze żadnych lekcji. Z powodów zdrowotnych przebywała na zwolnieniu lekarskim. Ale przed testem, 31 sierpnia uczestniczyła w radzie pedagogicznej, przebywała z innymi pedagogami w zamkniętym pomieszczeniu.
Po tym zebraniu kolejnych sześcioro nauczycieli trafiło na L4. Nie mają jeszcze stwierdzonego zakażenia koronawirusem, są pod nadzorem epidemiologicznym.
Do tej pory zajęcia odbywały się normalnie i nikt z uczniów nie skarżył się jakiekolwiek dolegliwości.
Szkoła zamknięta jest od środy do - planowo - 23 września.
Siedem szkół z koronawirusem to "skala mikro"
Z powodu koronawirusa w województwie śląskim nauczanie zdalne wprowadziło już siedem placówek oświaty. Ale w całości zamknięta jest tylko szkoła mysłowicka.
Pozostałe placówki to między innymi II Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej w Katowicach, gdzie cała jedna klasa do 13 września będzie uczyć się zdalnie, gminne przedszkole nr 1 w Chełmie Śląskim, gdzie koronawirusa wykryto u ucznia, a uczyć zdalnie będzie się jedna grupa i jeden nauczyciel czy przedszkole nr 5 w Łaziskach Górnych, gdzie kwarantannę ma 23 dzieci i 4 nauczycieli.
- Biorąc pod uwagę ilość placówek w regionie w zestawieniu z tymi, gdzie pojawiły się zakażenia, to naprawdę skala mikro. Co ważne, egzamin zdaje procedura separowania poszczególnych oddziałów, dzięki czemu pojawienie się zakażenia nie oznacza nauczania zdalnego dla całej szkoły, a jedynie dla części uczniów – mówi dyrektorka Wydziału Jakości Edukacji w Kuratorium Oświaty w Katowicach Anna Kij.
8 września weszły w życie przepisy regulujące możliwości zdalnej nauki dla uczniów posiadających orzeczenie o potrzebie indywidualnego nauczania, którym stan zdrowia uniemożliwia lub znacznie utrudnia uczęszczanie do szkoły. W takich przypadkach nauczyciele przychodzą do domu ucznia (lub też innego miejsca stałego pobytu) i tam prowadzą lekcje. Nowy przepis umożliwia – na wniosek rodziców – prowadzenie również i w tym przypadku nauki zdalnej.
Kolejnym nowym przepisem odnoszącym się do sytuacji zdalnej nauki jest możliwość czasowej modyfikacji tygodniowego rozkładu zajęć. W uzasadnionych przypadkach dyrektor może również dopuścić prowadzenie tych zajęć w czasie nie krótszym niż 30 minut i nie dłuższym niż 60 minut, zamiast podstawowych 45 minut.
Jak podkreśla Anna Kij, są to kolejne rozwiązania oczekiwane przez dyrektorów, nauczycieli i rodziców, które umożliwiają szybkie dostosowanie nauki do warunków w konkretnej szkole, a także do indywidualnej sytuacji ucznia przewlekle chorego.
Źródło: TVN 2 Katowice/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24