Najprawdopodobniej chciał wyminąć wóz strażacki stojący na drodze, który zabezpieczał miejsce wypadku i z impetem wjechał w grupę ludzi. Do szpitala trafił strażak i trzy kobiety. Pszczyńscy policjanci ustalają, czy w organizmie kierowcy audi obecne były środki psychoaktywne.
Groźny wypadek zdarzył się wczoraj około godz. 22.20 na ul. Wodzisławskiej w Porębie (fragment drogi wojewódzkiej 933) pod Pszczyną. - Była niezwykle gęsta mgła, policjanci poprosili więc strażaków o pomoc przy kolizji, do której doszło kilka minut wcześniej - mówi Karolina Błaszczyk, rzeczniczka pszczyńskiej policji.
Na łuku Wodzisławskiej zjechał z drogi, spadł ze skarpy i przewrócił się na bok fiat cinquecento, którym jechały cztery kobiety.
Przed miejscem kolizji stał oświetlony wóz strażacki, były też rozstawione inne znaki ostrzegawcze.
Policjanci wsiedli z kierującą do radiowozu. - Dosłownie tuż po tym, gdy zamknęli za sobą drzwi samochodu, w pozostałe kobiety i strażaka uderzyło audi. Wszystko stało się na oczach policjantów - mówi Błaszczyk.
31-letni kierowca audi, jadący w kierunku Brzeźć najprawdopodobniej omijał wóz strażacki i dlatego zjechał na prawy pas ruchu, gdzie stali piesi. Cała czwórka trafiła do szpitala.
- Najbardziej poszkodowane są dwie panie, mieszkanki Jastrzębia-Zdroju. 26- latka ma otwarte złamanie lewej nogi, a druga, 33- latka, uraz kolana. Trzecia kobieta i strażak doznali ogólnych potłuczeń - mówi Błaszczyk.
Zielone audi uderzyło wcześniej w renault?
Kierowca audi, jak przypuszczają policjanci, 5 minut przed wypadkiem w Porębie najprawdopodobniej uczestniczył w kolizji drogowej w Brzeźcach na ul. Ofiar Faszyzmu, czyli innym fragmencie DW- 933. Z relacji poszkodowanego kierowcy, kierujący zielonym audi typu combi wyprzedzał jego samochód na „podwójnej ciągłej”. Chcąc uniknąć czołowego zderzenia z innym pojazdem zjechał w prawo uderzając w renault. Nie zatrzymał się po całym zajściu i odjechał w kierunku Pszczyny.
"Zachowywał się nieadekwatnie"
Zatrzymany 31- latek był trzeźwy, ale jego zachowanie, jak - jak wynika z komunikatu policji - budziło podejrzenia, że mógł znajdować się pod wpływem środków odurzających.
- Zachowywał się nieadekwatnie do zaistniałego zdarzenia, nie wykonywał poleceń policjantów, przeszkadzał w wykonywaniu czynności służbowych, a przede wszystkim sprawiał wrażenie osoby nieobecnej. Potwierdzą to lub wykluczą wkrótce wyniki badania krwi, którą pobrano mu do kontroli - mówi Błaszczyk.
Do potrącenia pieszych doszło na ul. Wodzisławskiej w Porębie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja