Po ośmiu cyklach chemioterapii Kuba wrócił do szpitala na wycięcie z brzucha guza wielkości grejpfruta. Ale dzień wcześniej był policjantem. Dostał mundur, specjalnie skrojony na czterolatka i policyjną odznakę. Uczył się strzelać, jeździł radiowozem i armatką wodną. Kuba chce, gdy dorośnie, zostać policjantem.
Kuba Michalak z Sosnowca jest fanem bajki "Psi patrol" o szczeniakach, które razem z dziesięcioletnim chłopcem wyruszają na ratunek potrzebującym i stawiają czoła zagrożeniom. Marzy, by - jak dorośnie - zostać policjantem.
W czerwcu tego roku, w wieku czterech lat zdiagnozowano u niego złośliwy nowotwór z przerzutami.
Diagnoza
"Podejrzewamy neuroblastomę. Rozumie pani, o czym mówimy? Podejrzewamy u pani syna raka. W brzuszku jest ogromny guz". Tak mama Kuby opisuje na stronie fundacji Siepomaga początek pierwszej rozmowy z lekarzami. Nie rozumiała o czym mówią, pierwszy raz słyszała to słowo. Co dalej mówili, nie pamięta. Położyli ją do szpitalnego łóżka ze stanem zakrzepowym. Zanim stanęła na nogi, przez kilka dni Kuba leżał na sąsiednim oddziale sam. Wychowuje go samotnie. Musiała zrezygnować z pracy.
Guz jest wielkości grejpfruta - opisuje mama. Wykrył go dopiero USG. Po tym badaniu przewieziono Kubę do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach - jak przekazuje Fundacja Iskierka, która współpracuje z onkologicznymi ośrodkami dziecięcymi na Śląsku - gdzie potwierdzono diagnozę. To neuroblastoma IV, czyli najwyższego stopnia z przerzutami do węzłów chłonnych, wątroby i szpiku.
A wcześniej Kuba tylko gorączkował i skarżył się na ból brzucha i lekarze nie mogli znaleźć przyczyny.
Chłopiec jest już po ośmiu cyklach chemioterapii i pobrano mu komórki szpiku do autoprzeszczepu. Przed przeszczepem dzieci z neuroblastomą IV stopnia przechodzą operację wycięcia guza i tak zwaną mega chemię, a po przeszczepie jeszcze radioterapię i wreszcie terapię przeciwciałami (immunoterapię anty-GD2), która zwiększa szanse na wyleczenie, a w Polsce nie jest refundowana.
Jak informuje mama, 13 listopada Kuba wrócił do szpitala na operację. Ale dzień wcześniej został policjantem.
Marzenie
Na początek Kuba dostał przepustkę, uprawniającą do poruszania się po komendzie i z pomocą mamy przebrał się w specjalnie przygotowany mundur.
Taki Kuba stawił się u komendanta, który zaproponował mu zajęcie miejsca za biurkiem, skąd kieruje całym garnizonem i przypiął chłopcu odznakę policyjną. Kuba złożył też wizytę u dyżurnego, który koordynuje działania wszystkich mundurowych w województwie. Przeszedł kurs strzelecki na strzelnicy, jeździł radiowozem na sygnałach i armatką wodną, a policjanci z kompanii reprezentacyjnej pokazali musztrę paradną i oddali salwę honorową. Śląscy policjanci: mamy nadzieję, że choć na chwilę pomogliśmy Kubusiowi w zapomnieniu o swojej chorobie. Trzymamy kciuki za jego dalszą walkę z nowotworem i liczymy, że zawsze będzie mile wspominał ten dzień, który spędził z nami w komendzie.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja