O śmieci słynnej na Górnym Śląsku pediatry poinformował prezydent Katowic. Jolanta Wadowska-Król leczyła dzieci cierpiące na ołowicę. W mediach społecznościowych pożegnała ją także wnuczka. W komentarzach wspominają ją dawni pacjenci i ich rodziny. Powstały o niej książki, film, sztuka teatralna. Zmarła w niedzielę, miała 84 lata.
"Niezwykle smutna wiadomość dotarła do nas dzisiaj - poinformował w niedzielę na Facebooku Marcin Krupa, prezydent Katowic - Zmarła Jolanta Wadowska-Król. W latach 1974-1981 uratowała przed zachorowaniem lub śmiercią na ołowicę setki dzieci mieszkających w naszym mieście i okolicy. To absolutnie przykład bohatera naszych czasów - człowieka, który bez względu na przeciwności losu, tamtego systemu, położył wszystko na jedną szalę. Dlatego w 2017 roku dołączyła do grona Honorowych Obywateli Katowic".
Jolanta Wadowska-Król pracowała jako pediatra w poradni w katowickiej dzielnicy Szopienice, gdzie działała Huta Metali Niezależnych. U swoich małych pacjentów wykryła objawy zatrucia metalami ciężkimi. Przebadała tysiące dzieci. Wyniki badań opublikowała w rozprawie doktorskiej w 1974 roku i była naciskana przez władze PZPR, by wycofała się z tych działań. Nie ustąpiła, doprowadziła do masowego leczenia dzieci i likwidacji domów stojących najbliżej komina huty.
Wnuczka: byłaś dobra, nie złościłaś się długo, rozumiałaś jak nikt inny
Jolanta Wadowska-Król zmarła 18 czerwca. Godzinę przed prezydentem, Wadowską-Król pożegnała ją w mediach społecznościowych jej wnuczka. "Byłaś dobra, nie złościłaś się długo, rozumiałaś jak nikt inny, motywowałaś, byłaś doradcą. Mówiłaś bym szybko rodziła dzieci argumentując, że jedyna słuszna wartość to rodzina. Dbałaś bym zawsze jadła, leczyłaś. Na wakacjach spałaś w polu kukurydzy, bym ja mogła spać w wygodnym aucie. Pokazałaś mi świat, w którym żyje się na pełnych obrotach. Miałaś zawsze szafkę z kisielami i radę na każde zmartwienie. Nauczyłaś wszystkich dopływów Wisły, najdłuższego imienia na świecie. Zabrałaś mnie na pierwszego rollercoastera we Włoszech w lecie, a w zimę tańczyłaś w butach narciarskich w 'tańcowanej'" - napisała pani Agnieszka.
"Moja pani doktor. Tak bardzo mi przykro"
W komentarzach pod postami pediatrę żegnają jej pacjenci i ich rodziny.
"Byłam jej małą pacjentką w tamtych latach i dzięki jej odwadze i determinacji uchroniła nas przed ciężkimi skutkami ołowicy, spoczywaj w pokoju nasza Matko Boska Szopienicka" - napisała Halina
Jolanta: znałam ją osobiście, chodziłam do niej z synem. Wspaniały lekarz i wspaniały człowiek.
Urszula: Wspaniała lekarka, leczyła moje dzieci.
Ewelina: Moja Pani Doktor. Tak bardzo mi przykro
Powstały o niej reportaż, film, dwie książki, słuchowisko
W 2013 roku o Wadowickiej-Król przypomniała „Gazeta Wyborcza” w reportażu „Ołowiane dzieci człapią jak bociany”. Dopiero wtedy została uhonorowana przez różne instytucje, uczelnie, władze Katowic.
Poświęcono jej mural w Katowicach. Uczniowie jednej z katowickich szkół nakręcili o niej film "Matka Boska Szopienicka". Powstały o niej dwie książki. Magdalena Majcher napisała "Doktórkę od familoków", a Marta Fox "Moja Ołowianko, klęknij na kolanko" oraz scenariusz słuchowiska radiowego. Premiera słuchowiska „Kanarek umiera pierwszy" w reżyserii Marii Brzostyńskiej w Teatrze Polskiego Radia była w marcu 2023 roku
Źródło: tvn24.pl