Policja bada sprawę kamery schowanej w świetlówce wiszącej w parafialnej zakrystii kościoła św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej (woj. śląskie). - Urządzenie znalazł duchowny, który wcześniej zakupił sprzęt do wykrywania ukrytych rejestratorów - opowiada sierżant sztabowy Justyna Wiszowaty z policji w Jaworznie. W pomieszczeniu, w którym było urządzenie, spowiadani byli między innymi niedosłyszący wierni. Proboszcz tłumaczy, że urządzenie było zabezpieczeniem przed "aktami wandalizmu i kradzieżami".
Policja została zaalarmowana 16 lutego przez jednego z księży pełniących posługę w parafii pod wezwaniem Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej. Rzeczniczka komendy powiatowej w Jaworznie Justyna Wiszowaty przekazuje, że duchowny prywatnie zakupił sprzęt wykrywający ukryte wideorejestratory w pomieszczeniu. Mundurowi nie informują, skąd u wikariusza pomysł przeszukania pomieszczenia za pomocą specjalistycznego urządzenia.
- Ksiądz za pomocą urządzenia ustalił, że w jednej ze świetlówek w zakrystii ukryta jest kamera i zawiadomił policję - przekazuje Wiszowaty. I dodaje: - Na teren parafii przyjechali funkcjonariusze, którzy dokonali zabezpieczenia lampy.
Policjanci wszczęli postępowanie w sprawie przestępstwa polegającego na bezprawnym uzyskaniu informacji za pomocą "urządzenia podsłuchowego, wizualnego albo innego urządzenia lub oprogramowania" (art. 267 par. 3 Kodeksu karnego).
- Za to przestępstwo polski kodeks przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności - mówi policjantka.
Dwóch nagrywanych księży i proboszcz, który mógł oglądać
W toku policyjnego postępowania policjanci przesłuchali dwóch wikariuszy pełniących posługę w parafii - swoje zeznania złożył zarówno duchowny, który znalazł kamerę, jak i drugi, który również nie wiedział o urządzeniu ukrytym w świetlówce.
- Przesłuchani wyrazili swoje niezadowolenie z faktu, że byli nagrywani bez ich wiedzy - podkreśla policjantka.
W charakterze świadka przesłuchany został też proboszcz parafii.
- Zeznał on, że jako gospodarz obiektu zainstalował system kamer, które miały chronić parafię przed aktami wandalizmu. Podkreślił, że tylko on miał dostęp do obrazu z urządzenia w zakrystii. Podkreślił, że rejestrowany był tam tylko obraz, ale nie dźwięk - mówi Wiszowaty.
We wtorek (7 marca) przesłuchany ma zostać mężczyzna, który instalował kamery na terenie parafii.
Oświadczenie proboszcza: dozór jest formą zabezpieczenia
Próbowaliśmy skontaktować się z proboszczem parafii w św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej, ale niestety go nie zastaliśmy. W niedzielę na stronie diecezji w Sosnowcu pojawiło się oświadczenie duchownego. Ksiądz zaznacza w nim, że "dozór elektroniczny świątyni jest formą jej zabezpieczenia przed aktami wandalizmu i kradzieżami, które zdarzały się na terenie naszego kościoła".
Duchowny podkreśla - podobnie jak mówił policji - że sprzęt nie nagrywa dźwięku.
"Nagrania z kamer monitoringu są przechowywane tylko w urządzeniu znajdującym się w kancelarii, które jest zabezpieczone podwójnym kluczem bezpieczeństwa. Dostęp do nagrań kamery z zakrystii był możliwy jedynie w mojej obecności, jako proboszcza parafii" - podkreśla duchowny.
Dodaje, że o tym, że kościół "jest obiektem monitorowanym wewnątrz i na zewnątrz", przypominają stosowne napisy.
Tajemnica spowiedzi
Ksiądz Przemysław Lech z biura prasowego kurii diecezjalnej w Sosnowcu mówi tvn24.pl, że przełożonym proboszcza zależy na "dokładnym wyjaśnieniu sprawy".
- Trwają obecnie czynności wyjaśniające. Nie będziemy komentować sprawy, dopóki nie poznamy wyników pracy policji i strony kościelnej - podkreśla ks. Lech.
Przekazuje, że w zakrystii, gdzie znajdowała się kamera, mogły odbywać się spowiedzi.
- Miejscem sakramentu jest konfesjonał i tam ma odbywać się spowiedź. Zdarza się jednak też tak, że osoby niedosłyszące są spowiadane w innych miejscach, takich jak specjalne konfesjonały czy zakrystie - przekazuje ksiądz Lech.
Sprawę jako pierwszy opisał "Super Express".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mapy Google