Gdy podjechała z partnerem na stację paliw, dół był już wykopany. Dwaj mężczyźni oskarżeni o zabójstwo

Ciało kobiety zakopane było 5 metrów pod ziemią
Przesłuchali 3 mężczyzn, znaleźli ciało zaginionej Moniki
Źródło: śląska policja

42-letnia Monika ostatni raz widziana była na stacji paliw w Zawierciu w swoim aucie w towarzystwie swego partnera Mariusza P. Według śledczych, tego samego dnia zginęła od ciosów młotkiem i została zakopana we wcześniej wykopanym dole. Rodzina i policja szukały jej pięć miesięcy. Prokuratura właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia.

Mariusz P. i jego kolega Paweł B. odpowiedzą za zamordowanie 42-letniej Moniki W.-S. Według prokuratury, P. , partner kobiety, uderzył ją kilkanaście razy młotkiem w głowę i zlecił koledze zakopanie ciała. - Ale nie ma pewności, że ofiara nie żyła, gdy była zakopywana, dlatego Paweł B. również został oskarżony o zabójstwo - wyjaśnia Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Jak mówi prokurator, motywem zbrodni mogła być wiedza Moniki W.-S. o interesach narkotykowych partnera. - Wiedziała o nielegalnej działalności P. i postanowiła odejść - mówi Ozimek.

Pamiętnik z opisem przemocy

Monika W.-S. była w związku partnerskim z P. około trzech lat. Mieszkała w jego domu w Jaworzniku, małej miejscowości w pobliżu Zawiercia w Jurze Krajowsko-Częstochowskiej. - Od pewnego czasu w związku tym dochodziło do nieporozumień, awantur i stosowania przemocy przez Mariusza P. Okoliczności te wynikają między innymi z analizy zabezpieczonego pamiętnika pokrzywdzonej. Na początku lipca 2021 roku Monika W.-S. udała się do domu partnera, aby ostatecznie zakończyć znajomość - wyjaśnia Ozimek w wydanym komunikacie.

W rozmowie z nami uzupełnia, że kobieta nigdy nie zgłosiła przemocy organom ścigania.

Śledczy ustalili, że 9 lipca 2021 roku kobieta była w Jaworzniku w domu Mariusza P. Jak wyjaśnia Ozimek, postanowiła zakończyć związek z tym mężczyzną. Ponieważ była wcześniej zatrudniona w jego firmie, przyjechała załatwić formalności z tym związane.

Tego dnia, według śledztwa, wyjechała swoim fordem fiesta do domu rodzinnego w towarzystwie P. - Ostatni raz była widziana na stacji paliw w Zawierciu, gdzie Mariusz P. usiadł w fotelu kierowcy i dalej prowadził pojazd - poinformował Ozimek.

Dzień później rodzina zgłosiła zaginięcie Moniki W.-S.

Najpierw znaleźli zatopione auto, potem zakopane ciało

Kilka dni po rozpoczęciu poszukiwań kobiety - 14 lipca - w zbiorniku wodnym w Zawierciu znaleziono forda Moniki W.-S. Brakowało w nim tablic rejestracyjnych, miał zamalowane elementy karoserii.

Pod koniec listopada 2021 roku śledczy zatrzymali Pawła B., znajomego Mariusza P. Po analizie zapisów monitoringu przypuszczali, że może mieć związek z zaginięciem kobiety.

To B. wskazał miejsce ukrycia ciała Moniki W.-S. Zostało odkopane w miejscowości Poręba obok Zawiercia, na działce Mariusza P. 25 listopada 2021 roku. - W trakcie sekcji zwłok pokrzywdzonej biegli z zakresu medycyny sądowej stwierdzili 11 ran tłuczonych głowy. Z uwagi na zaawansowane zmiany pośmiertne nie byli jednak w stanie wskazać jednoznacznej przyczyny jej śmierci. Jednocześnie biegli uznali, że przyczyną zgonu mogło być gwałtowne uduszenie w mechanizmie zatkania otworów oddechowych i unieruchomienia klatki piersiowej w wyniku przysypania ziemią - przekazał Ozimek.

Jak zginęła Monika

W trakcie przesłuchania w prokuraturze Mariusz P. wyjaśnił, że nieumyślnie pozbawił życia partnerkę w czasie szamotaniny w aucie. Ale śledztwo wskazuje, że zbrodnia była przygotowywana kilka dni wcześniej. 4 lub 5 lipca 2021 roku Mariusz P. miał poprosić Pawła B. o wykopanie koparką dużego dołu na działce w Porębie.

Kilka dni później, 9 lipca, P. miał przyjechać tam z Moniką W.-S., zadać jej kilkanaście uderzeń młotkiem w głowę i wrzucić do dołu. Potem znowu miał się zwrócić do kolegi B. o pomoc - zasypanie dołu z ciałem ziemią.

Na prośbę P. B. miał także pozbyć się auta pokrzywdzonej. Śledczy ustalili, że 10 lipca 2021 roku B. zamalował lakierem w sprayu tylną klapę i numer VIN oraz wspólnie z trzecim oskarżonym - Łukaszem W. - zatopili pojazd w zbiorniku w Zawierciu, wrzucając tam także tablice rejestracyjne.

Główny oskarżony już ma wyrok za narkotyki

Paweł B. zeznał, że jego udział w sprawie polegał jedynie na wykopaniu i zasypaniu dołu oraz ukryciu samochodu pokrzywdzonej. Łukasz W. opisał okoliczności zatopienia auta kobiety, ale do przedstawionego mu zarzutu utrudniania śledztwa nie przyznał się. Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Częstochowie zastosował tymczasowe aresztowanie wobec Mariusza P. i Pawła B. . Obaj byli w przeszłości karani.

Za zabójstwo może grozić nawet dożywocie. Natomiast za przestępstwo poplecznictwa - od 3 miesięcy do 5 lat odsiadki.

11 października Mariusz P. został skazany na 4 lata pozbawienia wolności za przemyt z Belgii i sprzedaż 80 kilogramów marihuany. Wraz z nim podobne wyroki w tej sprawie usłyszeli jego kierowca Andrzej Z. i policjant z Zawiercia Mirosław S. Wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj także: