Czytał biografie zabójców, planował mord od roku. Padło na koleżankę z pracy

Aresztowany za atak nożem
Aresztowany za atak nożem
Źródło: śląska policja
O 6 rano Bartosz M. przyszedł do pracy z nożem kuchennym. Planował mord od roku - miał się zdarzyć w pomieszczeniu zamkniętym. Wszedł do szatni i rzucił się na 40-letnią kobietę. Nie znali się, on pracował w tej fabryce dopiero od 10 dni. Na szczęście nóż złamał się po dwóch ciosach i ofiara przeżyła.

25 lat, po studiach, zamieszkały z matką w Myszkowie, żadnych interwencji czy skarg. Tyle śledczy mogą na razie powiedzieć o Bartoszu M., który jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa 40-letniej kobiety. Przyznał się do wszystkiego przed prokuratorem.

- To jak film, niewiarygodne, że się zdarzyło naprawdę - mówią policjanci i porównują 25-latka z Myszkowa do Kajetana P., który w lutym w Warszawie zamordował lektorkę języka włoskiego. Ciało 30-latki, z odciętą głową, przewiózł do wynajmowanego mieszkania i podpalił. Mężczyzna uciekł i ukrywał się przez niemal dwa tygodnie. Został zatrzymany na Malcie.

Matka rozpoznała nóż

W poniedziałek o 6 rano Bartosz M. przyszedł do fabryki stali. Miał poranną zmianę. Pracował tu dopiero od 10 dni, przyuczał się do pracy przy maszynie.

- Na nagraniu z monitoringu widać, że wchodzi z nożem w ręku - mówi Aleksandra Nowara, rzeczniczka śląskiej policji.

- Jego matka rozpoznała, że to ich nóż kuchenny - dodaje Barbara Poznańska z myszkowskiej policji.

Tego noża użył 25-latek
Tego noża użył 25-latek
Źródło: śląska policja

Gdy wszedł do szatni, napotkał tam 40-letnią kobietę. Rzucił się na nią z tym nożem. Jak powiedział potem policjantom, właśnie tak to sobie zaplanował - w pomieszczeniu zamkniętym. Nie na ulicy, nie na przystanku.

- Czytałem biografie zabójców i moim zamiarem było zabicie kogokolwiek - 25-latek miał powiedzieć potem prokuratorowi.

Nie znał swojej pierwszej ofiary. Jak zaznacza Nowara, była przypadkowa. Bartosz M. zadał kobiecie ciosy w okolice barku.

Przy drugim ciosie nóż na szczęście złamał się. - Wtedy sprawca próbował chwycić nożyczki - mówi Nowara.

Ale do szatni wszedł inny pracownik, powstrzymał Bartosza M. i wezwał policję. - Sprawca nie uciekał - mówi Poznańska. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, stał z kamienną twarzą.

Był u psychiatry

Kobieta z obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

- Biegli uznali, że miejsca zranienia były niebezpieczne dla życia - mówi Dariusz Bereza z prokuratury rejonowej w Myszkowie.

Prokurator postawił Bartoszowi M. zarzut usiłowania zabójstwa. W środę sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące. Również z takiego powodu: - Gdyby nie pozostał w areszcie, mógłby zabić siebie - dodaje Bereza.

Bartosza M. przebadają biegli psychiatrzy, czy był poczytalny w chwili napaści. Bereza: - Przyznał się do winy. Był spokojny, opanowany.

- Mieliśmy na tyle mocny materiał, że można było postawić taki zarzut i wnioskować o areszt. Zabezpieczyliśmy komputer podejrzanego, z którego wynika, że przeglądał strony o zabójcach - mówi Nowara.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 25-latek był wcześniej u psychiatry, ale nie brał żadnych leków.

Policja: planował zabójstwo, to była przypadkowa ofiara

Policja: planował zabójstwo, to była przypadkowa ofiara

Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: