Człowiek leży, idziemy dalej. Jedno nagranie z monitoringu kiedy ktoś się zatrzymał

Zwykle przechodnie nie reagują na leżącego człowieka
Przechodnie omijają leżącego człowieka - norma
Źródło: Straż Miejska Rybnik

- Przyzwyczailiśmy się do tego, że ludzie leżą na ulicy. Operator monitoringu w miniony weekend zauważył trzy takie osoby i tylko raz ktoś się zatrzymał. To może leżeć ktoś chory. Osoba pijana też potrzebuje pomocy - mówi strażnik miejski.

Operator monitoringu miejskiego w Rybniku w miniony weekend wypatrzył na ekranie trzy osoby leżące na ulicy.

- Tylko w jednym przypadku ktoś się zatrzymał przy leżącym człowieku - mówi Dawid Błatoń, rzecznik straży miejskiej w Rybniku.

Przechodnie zatrzymali się przy leżącym człowieku - rzadkość

Przechodnie zatrzymali się przy leżącym człowieku - rzadkość

Podkreśla, że wystarczy zadzwonić do straży, na policję lub pogotowie. - To już jest pomoc i nie trzeba się obawiać żadnych konsekwencji, zgłoszenie może być anonimowe - dodaje rzecznik.

W miniony weekend strażnicy odebrali sześć telefonów, dotyczących podobnych spraw. Kamery monitoringu tych miejsc nie obejmują. Ilu ludzi pozostało na ulicy, bo operator nie mógł ich wypatrzeć, a przechodnie się nie zatrzymali, nie zadzwonili?

Błatoń: - Przyzwyczailiśmy się do tego, że ludzie leżą na ulicy i mijamy ich. A to może leżeć ktoś chory. Osoba pijana też potrzebuje pomocy. Jeśli ją zostawimy, może ją potrącić samochód, może zostać okradziona. W skrajnych przypadkach nasza znieczulica może skutkować czyjąś śmiercią.

Autor: mag//ec / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: