45-letni Dominik W. sporządzał napar, który wywoływał uczucie euforii i halucynacje wzrokowe. Składnikiem był susz roślinny, zawierający zakazane substancje odurzające i psychotropowe.
"Spożywanie takiego naparu może prowadzić do poważnych skutków ubocznych, w tym śmierci" - poinformował w komunikacie Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, która doprowadziła W. przed sąd.
Śledczy ustalili, że W. sprzedawał swój napar w trakcie spotkań, które nazywał "ceremoniami". W latach 2022-2024 urządził 24 takie ceremonie w Polsce i w Czechach. Wzięło w nich udział około stu osób. Każda płaciła mu za to 1,5 tysiąca złotych.
W prokuraturze wyjaśniał, że chciał pomóc osobom z problemami psychicznymi, gdyż jego zdaniem napar ma działanie uzdrawiające.
Tajemnicza paczka
Sprawa wyszła na jaw w kwietniu 2024 roku. Przez przypadek.
Jak czytamy w komunikacie prokuratury, kurier przyniósł do sklepu paczkę, nadaną w Holandii. Ale obsługa nie chciała jej przyjąć, bo nie miała miejsca. Kurier zaniósł ją więc do adresata.
Jednak kobieta, której nazwisko widniało na paczce, nie zamawiała niczego w Holandii. W paczce znalazła woreczki foliowe z nieznaną substancją. Mąż kobiety wezwał policjantów, którzy zabezpieczyli paczkę. Od razu nabrali podejrzeń, że w woreczkach jest substancja psychotropowa.
Następnego dnia do sklepu po tajemniczą paczkę zgłosił się Dominik W. I wpadł, bo obsługa zawiadomiła policję. Funkcjonariusze znaleźli narkotyki także w jego mieszkaniu. Wątpliwości rozwiała opinia toksykologa. To z tych substancji W. sporządzał swój śmiercionośny napar.
Prokuratura oskarża i wnosi o okres próby
W. spędził w areszcie pół roku. W marcu 2025 Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała do Sądu Okręgowego w Częstochowie akt oskarżenia przeciwko Dominikowi W., dotyczący popełnienia przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, polegających na wewnątrzwspólnotowym nabyciu znacznej ilości środków odurzających i psychotropowych, udzielenia takich środków innym osobom w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz ich posiadania.
W. przyznawał się do wszystkiego już na etapie śledztwa. Sąd Okręgowy w Częstochowie skazał go na karę łączną trzech lat i czterech miesięcy pozbawienia wolności oraz 350 stawek grzywny po 100 złotych (35 tysięcy złotych).
Jednak na wniosek prokuratora sąd warunkowo zawiesił wykonanie kary pozbawienia wolności na sześcioletni okres próby. Powodem złożenia takiego wniosku przez prokuratora było ujawnienie przez oskarżonego okoliczności popełnienia innych przestępstw, dotychczas nieznanych organom ścigania. Jednocześnie sąd orzekł wobec Dominika W. przepadek korzyści majątkowych osiągniętych z przestępstw w kwocie 144 tysięcy złotych.
Autorka/Autor: mag/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock