W poniedziałek (15 września) przed godziną trzecią w nocy do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie zadzwonił policjant ze Strzyżowa, który powiedział, że zatrzymał młodego mężczyznę z narkotykami.
"Jak się okazało, funkcjonariusz strzyżowskiej komendy, w dniu wolnym od służby, przebywał wraz ze swoim krewnym w Rzeszowie. W rejonie bulwarów, od strony ul. Naruszewicza, został zaczepiony przez młodego mężczyznę, który poprosił go o pomoc" - zrelacjonowano w komunikacie Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Miał sprawdzić, "czy na moście nie ma policjantów"
Nieznajomy zaoferował policjantowi działkę marihuany. Ten miał w zamian sprawdzić, "czy na moście nie ma policjantów". Funkcjonariusz zaczął wypytywać go o narkotyki. Mężczyzna odpowiadał na wszystkie pytania i pokazał jeszcze inne niedozwolone substancje, które miał przy sobie.
"Wtedy policjant poinformował go, że jest zatrzymany. 18-latek początkowo nie chciał wierzyć, że mężczyzna w cywilnym ubraniu to faktycznie policjant, ale nie stawiał oporu i spokojnie czekał na przyjazd mundurowych" - opisali funkcjonariusze.
Marihuana, mefedron, leki psychotropowe
18-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań. Miał przy sobie marihuanę, mefedron oraz tabletki leku psychotropowego, na które nie posiadał recepty. Usłyszał zarzuty posiadania środków odurzających i przyznał się do winy.
Grozi mu do trzech lat więzienia.
Autorka/Autor: tm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Rzeszów