Sąd w Częstochowie (Śląskie) aresztował na trzy miesiące 33-latka, który śmiertelnie potrącił 66-letniego taksówkarza, porzucił swój samochód i uciekł pieszo. Po zatrzymaniu okazało się, że miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie. Prokuratura przedstawiła podejrzanemu dwa zarzuty. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (26 grudnia) po godzinie 17 na ulicy Bohaterów Katynia w Częstochowie. Nietrzeźwy 33-latek kierując peugeotem - jak informowała policja - potrącił wsiadającego do forda od strony kierowcy 66-letniego mężczyznę. Ten ostatni na chwilę miał zatrzymać samochód i z niego wysiąść. Do zdarzenia miało dojść, gdy kierowca z powrotem chciał wsiąść za kierownicę. Mężczyzna zmarł na miejscu.
Zarzuty i tymczasowy areszt dla sprawcy
- Sąd w Częstochowie zdecydował o aresztowaniu 33-latka na trzy miesiące - poinformował Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Przypomniał, że mężczyzna wcześniej usłyszał dwa zarzuty. - Jeden zarzut dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości i ucieczkę z miejsca zdarzenia, drugi kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, mężczyzna miał trzy promile w wydychanym powietrzu - przekazał prokurator Wróblewski. 33-latek - jak informuje prokuratura - podczas przesłuchania przyznał się do jazdy samochodem pod wpływem alkoholu, nie przyznał się natomiast do ucieczki z miejsca zdarzenia i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja