Mały, zapłakany, niemówiący po polsku, sam. Takiego chłopca zauważyła na peronie w Częstochowie zakonnica. Powiadomiła służby. Te zaś po nagraniach z monitoringu ustaliły, którym rodzina 10-latka odjechała pociągiem. A on wysiadł sam.
W zeszły czwartek przed 8 rano z dworca w Częstochowie odjechał pociąg relacji Racibórz - Olsztyn. Na peronie został 10-letni chłopiec. Zapłakany.
Zauważyła go zakonnica. Okazało się, ze dziecko nie mówi po polsku. Jedynem co zrozumiała z jego opowieści, to: Papa odjechał.
Wysiadł na peron, pociąg odjechał
Zakonnica zawiadomiła Straż Ochrony Kolei. Sokiści z pomocą policjantów ustalili pociąg, którym miał odjechać ojciec 10-latka. Mieli takie dane: peron, na którym stał chłopiec i nagrania z monitoringu dworca.
Służby dotarły do ojca, który wysiadł na stacji w Rudnikach, wsiadł w najbliższy pociąg do Częstochowy i wrócił po syna. Rodzina pochodzi z Rumunii.
Co się okazało? - Chłopczyk podróżował z rodzicami. Wykorzystał chwilę ich nieuwagi, wysiadł na peron i nie zdążył wsiąść z powrotem. Pociąg odjechał zgodnie z rozkładem, dziecko zostało samo - relacjonuje Barbara Poznańska, rzeczniczka policji w Częstochowie.
Naucz dziecko jego danych, nie strasz policjantem
Historia skończyła się dobrze, jednak policja częstochowska ostrzega, żeby nie spuszczać dzieci z oczu. "Czy będzie to niemowlę w wózku, czy rozbrykany 7-latek, na placu zabaw, w centrum handlowym, osiedlowym sklepie, na łące, na plaży, podczas imprezy masowej".
Policjanci radzą, by nauczyć dziecko, przynajmniej podstawowych danych jak się nazywa, imion rodziców, w jakiej miejscowości mieszka. "Pamiętajmy jednak, że w sytuacji stresującej większość dzieci zapomina podstawowych informacji, dlatego zadbajmy o bransoletkę lub opaskę z danymi kontaktowymi rodziców, lub opiekunów. To bardzo przydatny gadżet nie tylko podczas urlopów i wyjazdów wakacyjnych, ale i spacerów, czy zakupów. Możemy też założyć dziecku charakterystyczny i widoczny element garderoby lub odblask, świecącą opaskę lub bransoletkę. Wówczas łatwiej zlokalizujemy w tłumie swoje dziecko".
Częstochowscy funkcjonariusze uczulają także, by nie straszyć dzieci policją, (“bądź grzeczny, bo inaczej pan policjant cię zabierze”), bo wtedy ono nie zwróci się do nich o pomoc.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24