Katowice

Katowice

"Spychał z drogi ekspresowej auta, które go wyprzedziły". Kierowca z nagrania poszukiwany

Do sieci trafiło nagranie z kamerki samochodowej: kierowca na drodze ekspresowej wyprzedza lewym pasem samochód, spychając go z prawego pasa na pobocze. - Wcześniej to tamten kierowca go wyprzedził - informują policjanci. Po rejestracji dotarli do mężczyzny, który prawdopodobnie kierował tym autem. Nie było go w domu, a rodzina zgłosiła jego zaginięcie. Kierowca jest wciąż nieuchwytny, ale w sprawie nastąpił nagły zwrot.

Minister edukacji: może trzeba coś zmienić w ogóle w systemie rekrutacji

Uczniowie są w pierwszym etapie rekrutacji. Ci z nich, którzy nie zostaną przypisani do szkół, które wybrali, będą mogli uczestniczyć w rekrutacji uzupełniającej. Ostatecznie zostaną przypisani do szkół, w których są wolne miejsca - powiedział we wtorek minister edukacji Dariusz Piontkowski. Jego zdaniem "zdecydowanie uczniowie mają w czym wybierać".

Krzyki w mieszkaniu. Policję wpuścił dziesięciolatek, w środku niemowlę i pijany mężczyzna

W nocy wezwali policję, bo u sąsiadów słyszeli awanturę i odgłosy niszczonych mebli. Policjanci usłyszeli krzyki dzieci. Pukali, ale na próżno. Poprosili o pomoc strażaków, by wkroczyć do mieszkania siłą, ale wtedy drzwi otworzył 10-letni chłopiec. W środku byli jeszcze jego 8-letnia siostra i ośmiomiesięczny brat oraz ojciec najmłodszego z dzieci. W trakcie interwencji wróciła także matka. Rodzice byli pijani, a dzieci miały ślady pobicia.

Karnowski: Szkoła nie jest z gumy. Ostrzegaliśmy, nikt nie myślał o uczniach

Reformę edukacji trzeba było robić w większym konsensusie i w dłuższym okresie, a nie eksperymentować na młodych ludziach - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Jego zdaniem utrudniona rekrutacja tak zwanego podwójnego rocznika do szkół średnich "skończy się obniżeniem poziomu nauczania". - Trzy lata temu mówiliśmy, że ta reforma nie wyjdzie. Ostrzegaliśmy, ale nie chciano z nami rozmawiać - dodał Karnowski.

Na motocyklu zginął policjant. Zarzut usłyszał kierowca samochodu

Zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym usłyszał kierowca samochodu, który - według ustaleń policji - doprowadził do zderzenia z motocyklem. Do tragedii doszło we wsi w Świętokrzyskiem, zginął komendant policji ze Śląska.

Pokazał i opisał, jak zabił. Prokuratura nie ujawnia jednak, kto wykopał grób

55-latek i 28-latek byli sąsiadami. Poszli razem w zarośla w centrum miasta. Tam doszło do zbrodni. Starszy z mężczyzn teraz opisał i pokazał śledczym, jak zabił młodszego. Na zdjęciach z wizji lokalnej krępuje ręce manekina taśmą klejącą, dusi go i uderza młotkiem, na koniec zakopuje. Prokuratura nie ujawnia jednak, kto wykopał grób, bo w sprawie pojawił się nowy wątek.

Wybuch gazu w kamienicy w Bytomiu. Mieszkańcy wracają, trwa śledztwo

- Dobrze, że mam dobrych sąsiadów i mnie przygarnęli. Wolę być u przyjaciół, niż w hotelu czy lokalu zastępczym, wolę być blisko domu - mówi pani Eleonora, sąsiadka 39-letniej kobiety i jej dwóch córek, które zginęły w wybuchu gazu w kamienicy w Bytomiu. Pani Eleonora długo nie będzie mogła wrócić do swojego mieszkania. Z użytku wyłączonych jest jeszcze pięć lokali. Pozostali mieszkańcy mogą wracać. Prokuratura prowadzi śledztwo, dzisiaj przeprowadzono sekcje zwłok wszystkich trzech ofiar. Niezwłocznie ma być przesłuchany ojciec dzieci.

Auto skręcało w lewo, motocykl jechał z naprzeciwka. "Odszedł nasz komendant"

Krzysztof Skowron był komendantem policji w Mikołowie, Rybniku, Strzelcach Opolskich, najdłużej pracował w Gliwicach. W poniedziałek zginął, jadąc motocyklem. - Tak trudno uwierzyć, że nie spotkamy się już w mundurze, na piwie, nie uściśniemy się na boisku po kolejnej zdobytej bramce - mówi generał Jarosław Szymczyk, komendant główny policji.

Zginęło trzech górników. Oględziny w kopalni Murcki-Staszic

Oględziny miejsca katastrofy w kopalni Murcki-Staszic, gdzie przed tygodniem silny wstrząs zabił trzech górników, potwierdziły, że są poważne uszkodzenia w rejonie tąpnięcia. Nie ucierpiały natomiast boczne chodniki. We wtorek nadzór górniczy ma wskazać, jak przywrócić funkcjonalność wyrobiska.

"Tegoroczne Święto Wojska Polskiego będzie obchodzone na Górnym Śląsku"

Ze względu na setną rocznicę I powstania śląskiego i doniosłość tego wydarzenia dla historii Polski, podjęliśmy z premierem i ministrem obrony narodowej decyzję, że tegoroczne Święto Wojska Polskiego będzie obchodzone na Górnym Śląsku, w Katowicach będzie wielka defilada - zapowiedział w Chorzowie prezydent Andrzej Duda.

Taka woda wpada do Wisły. Z pól, z dróg, z oczyszczalni ścieków

- Byłem z ojcem i dziadkiem na rybach. W pewnym momencie ta woda zaczęła wyciekać z kanału i wpływać do rzeki. Miała czarny kolor - opowiada pan Michał, a wszystko to widać na nagranym przez niego filmiku. - Śmierdziała zgnilizną - dodaje. Autor nagrania zadzwonił na numer alarmowy 112 i po chwili na miejscu były wszystkie służby. Badania trwają, a woda popłynęła do Bałtyku.

Trzy osoby nie żyją, cztery ranne. Jest śledztwo w sprawie wybuchu gazu w kamienicy

Trzy osoby nie żyją, cztery są ranne - to tragiczny bilans sobotniego wybuchu gazu w kamienicy w Bytomiu. Sześć mieszkań jest wyłączonych z użytkowania, do pozostałych mieszkańcy będą mogli wrócić we wtorek, potrzebują tylko nowych drzwi. Prezydent miasta potwierdził, że dwa tygodnie temu instalacja gazowa w budynku była szczelna. Prokuratura wszczęła dzisiaj śledztwo.

Mieszkańcy kamienicy "nie będą mogli dzisiaj wrócić"

Najwcześniej we wtorek mieszkańcy kamienicy w Bytomiu, w której w sobotę doszło do wybuchu gazu, będą mogli wrócić do swoich mieszkań. - Trzeba naprawić instalację wodną, która uległa uszkodzeniu - poinformowała Ewelina Kwiecińska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Zastępca komendanta bytomskiej straży pożarnej Marek Trefon podkreślił, że przyczyn wybuchu może być wiele.

Żałoba w Bytomiu. "Po śmierci mieszkańców prezydent odwołał wszystkie imprezy miejskie"

"Po śmierci mieszkańców zniszczonej w wyniku wybuchu gazu kamienicy przy ulicy Katowickiej prezydent Bytomia ogłosił żałobę i odwołał 6 i 7 lipca wszystkie imprezy miejskie" - podał w komunikacie w sobotę wieczorem Urząd Miasta Bytomia. Po zakończeniu przez strażaków przeszukiwania miejsca wybuchu gazu w Bytomiu rozpoczęły się czynności dochodzeniowo-śledcze przy udziale policjantów pod nadzorem prokuratury. - Jest za wcześnie, żeby diagnozować, jakie były przyczyny - zastrzegł młodszy inspektor Mariusz Krzystyniak, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach.

Podejrzany o pedofilię ksiądz nie był emerytem. Biskup zabrał mu parafię 13 lat temu

W 2005 roku ksiądz Kazimierz G. sprowadził do swojego kościoła organy, a rok później został przeniesiony z powodu złego zarządzania parafią. Nigdy już nie był proboszczem. Kuria powiadomiła prokuraturę o podejrzeniu wykorzystywania dzieci przez księdza G. w latach 2001 - 2004, ale dopiero w 2018 roku, gdy sprawa została ujawniona przez jedną z ofiar w mediach społecznościowych. G. ma 16 zarzutów i jest w areszcie.

"Spełnia psychologiczne kryteria seryjnego sprawcy". Odpowie za morderstwo i cztery gwałty

W grudniu 2017 roku znaleziono zwłoki 19-latki, która zaginęła siedem miesięcy wcześniej. Była zakopana płytko, nieopodal drogi krajowej. Dziewięć dni po tym makabrycznym odkryciu, przy tej samej drodze 33 kilometry na południe, zgwałcona została 26-latka. Sprawca uciekł, spłoszony przez jej koleżankę. Namierzono go tego samego dnia. W jego domu znaleziono telefon zmarłej 19-latki oraz telefony, należące do innych kobiet. Jest oskarżony o zgwałcenie czterech i zamordowanie jednej z nich.

Od 78 lat miał prawo jazdy. Wyjeżdżając z parkingu, nie popatrzył w lewo. Nie żyje

93-latek zmarł w szpitalu dwie godziny po zderzeniu z innym samochodem. Wyjeżdżał z parkingu i - jak zeznali świadkowie - włączając się do ruchu, popatrzył w prawo, ale nie obrócił głowy w lewo. Wtedy uderzył w niego inny samochód i zepchnął na chodnik. Sekcja zwłok wyjaśni, czy mężczyzna zmarł od obrażeń, czy wskutek wylewu lub zawału serca. Miał duże doświadczenie za kierownicą - prawo jazdy dostał 78 lat temu.

Dzieci siedziały na kolanach, na podłodze, bez fotelików i pasów. Ośmioro w osobowym aucie

Kierowca wyjaśniał policjantom, że chciał po prostu przewieźć rodzinę. Zabrał do bmw żonę i wszystkie swoje dzieci, a ma ich ośmioro. Mama - w dziewiątej ciąży - wsiadła do tyłu, jedno dziecko wzięła na kolana, drugie zajęło miejsce z przodu, obok taty, pozostałe zaś - wszędzie, gdzie się dało, także na podłodze. Żadne nie miało fotelika czy choćby zapiętych pasów. Tata nie miał zaś prawa jazdy, a auto z powodu stwierdzonej usterki, nie miało prawa znaleźć się na drodze. Zdumieni tym wszystkim policjanci nakręcili film.