Sobota była kolejnym dniem poszukiwań 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii. Mieszkanki Częstochowy przez policję poszukiwane są od ponad tygodnia. Do poszukiwań - obok przedstawicieli służb mundurowych - włączyli się też, na prośbę rodziny i znajomych, ochotnicy. - Mamy coraz więcej informacji, które na bieżąco analizujemy i weryfikujemy - powiedziała Sabina Chyra-Giereś z częstochowskiej policji. Przełomu w poszukiwaniach wciąż jednak nie ma.
W sobotę, w rejonie ogródków działkowych na obrzeżach Częstochowy, wznowiono poszukiwania zaginionej Aleksandry i jej córki Oliwii. Do akcji poszukiwawczej - oprócz policji i strażaków - po raz kolejny przystąpili wolontariusze. - Doświadczenia jeśli chodzi o poszukiwania to nie mam, ale chciałabym pomóc - mówiła jedna z kobiet. A inna dodawała: - Nie wchodzimy w miejsca niebezpieczne, żeby nam się nie stała krzywda. Chodzi o to, by zwracać uwagę na wszystko.
Policja: mamy coraz więcej informacji, ale przełomu nie ma
- Osoby, które tutaj pomagają społecznie wysyłają informacje, że trafiły na jakiś trop. My to sprawdzamy, za każdym razem wysyłana jest grupa dochodzeniowo-śledcza, która ocenia przydatność znalezionych rzeczy - podkreśla Sabina Chyra-Giereś z policji w Częstochowie. I dodaje, że do policji napływają kolejne sygnały, także te anonimowe. - Mamy coraz więcej informacji, które na bieżąco analizujemy i weryfikujemy - powiedziała Chyra-Giereś. Jak dotąd, co potwierdziła policjantka, prowadzone działania nie przyniosły przełomu w postępowaniu.
Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego ściśle współpracują z członkami społecznych grup poszukiwawczych i wolontariuszami, którzy - po apelu rodziny i znajomych zaginionych kobiet - w sobotę wznowili poszukiwania w rejonie ogródków, gdzie znajduje się działka należąca do zaginionej Aleksandry oraz działka Krzysztofa R., któremu prokuratura zarzuca podwójne zabójstwo. - Podczas tych poszukiwań odnajdowane są rozmaite przedmioty czy fragmenty odzieży, które w razie potrzeby zabezpieczamy i kierujemy do badań; konsultujemy też z rodziną, czy mogły one należeć do zaginionych. Jak dotąd nie został jednak znaleziony żaden przedmiot, który jednoznacznie miałby związek z zaginionymi - powiedziała podkomisarz.
Kolejny dzień poszukiwań Aleksandry i Oliwii. W akcji nie tylko strażacy i policja, ale też wolontariusze
W sobotę kilkudziesięciu ochotników zebrało się na nieutwardzonym parkingu przy ul. Gronowej, przy wejściu na teren ogródków działkowych "Przyjaźń", skąd rozpoczęli przeczesywanie kolejnych części terenu, umownie podzielonego wcześniej - na potrzeby poszukiwań - na sektory. Na działkach swoją altanę ma podejrzany, a w pobliżu stoi domek należący do zaginionej Aleksandry.
Już wcześniej do akcji skierowano m.in. specjalistyczną grupę wodno-nurkową z Bytomia, która miała do dyspozycji ponton i sprzęt specjalistyczny, w tym sonar. Przeszukano - jak dotąd bezskutecznie - pobliskie zbiorniki wodne i koryto płynącej w pobliżu rzeki Konopki. Poszukiwania koncentrują się w okolicy ogródków działkowych, gdzie po raz ostatni widziano kobietę, jednak nie ograniczają się do tego, liczącego kilkadziesiąt hektarów, terenu.
52-letni Krzysztof R. podejrzany o podwójne zabójstwo. Mężczyzna nie przyznaje się do winy
Według Prokuratury Okręgowej w Częstochowie do zabójstwa 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii doszło 10 lutego. Śledczy nie ujawniają, jakie mają na to dowody. Do dzisiaj nie znaleźli ciał, a podejrzany o zbrodnię 52-letni Krzysztof R. nie przyznaje się do zabójstwa i nie składa żadnych wyjaśnień. Wiadomo, że zabezpieczono telefony i samochód zaginionych oraz auto podejrzanego.
Zaginięcie 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii zgłosiła policji matka 45-latki. Był piątek, 11 lutego po godzinie 9. Jak relacjonowała policja, zawiadamiająca od dwóch dni nie miała kontaktu z córką, a 10 lutego ostatni raz rozmawiała przez telefon z wnuczką. Wraz z kobietami zniknął ich pies rasy shih tzu.
W niedzielę, 13 lutego do sprawy zatrzymano 52-letniego Krzysztofa R., który we wtorek wieczorem usłyszał zarzut zabójstwa obu kobiet połączony z bezprawnym pozbawieniem wolności. W środę został aresztowany na trzy miesiące. Nie przyznał się do zbrodni ani w prokuratorze, ani w sądzie.
Częstochowska policja wciąż publikuje na swojej stronie internetowej zdjęcia i rysopisy zaginionych oraz rejestrację ich samochodu, apelując o pomoc. - Nie zmieniliśmy schematu postępowania. Te osoby nadal są zaginione i nasze działania wciąż mają na celu odnalezienie matki i córki. Na tym etapie nie można wykluczyć żadnej wersji. Nie można założyć jednego scenariusza - mówiła nam rzeczniczka policji w Częstochowie Sabina Chyra-Giereś.
Źródło: PAP, TVN24