Katowice

Katowice

Wyciągnął nóż, wbił w blat baru i zabrał 40 złotych utargu

Kamera zarejestrowała mężczyznę, który napadł z nożem na bar Wodzisławiu Śląskim. Napastnik był dobrze zamaskowany. Policjanci zatrzymali 19-latka i jego pomocnika. - Jeśli osoba jest nam znana z wcześniejszych przestępstw, jesteśmy w stanie rozpoznać go po ubiorze, ruchach, trasach, którymi przemieszcza się po mieście - mówi policjant.

Victoria nie wie, że rodzice odpowiadają przed sądem za śmierć jej młodszego brata

Victor żył miesiąc. Gdy płakał, ojciec miał rzucać nim, gwałtownie potrząsać i z dużą siłą przyciskać jego nóżki do klatki piersiowej, wreszcie zadać śmiertelny cios w głowę. Rodzice oskarżeni są o znęcanie się nad synem ze szczególnym okrucieństwem. Według prokuratury źle traktowali także jego siostrę. Ruszył proces, odbywa się za zamkniętymi drzwiami.

Chorych przybywa, szpitale dokładają łóżka. "Jest wyraźny sygnał, że taka potrzeba występuje"

Trzecia fala wciąż w natarciu. Liczba zakażonych koronawirusem niezmiennie wzrasta. Najwięcej chorych jest w województwie mazowieckim, pomorskim i śląskim. Wojewodowie szukają personelu do szpitali tymczasowych i uruchamiają kolejne łóżka covidowe. - Szpitale mogły odmrażać łóżka covidowe, ale pod jednym warunkiem, że w ciągu od 48 do 72 godzin w razie potrzeby będą mogły je przywrócić. Niestety ta pogarszająca się sytuacja epidemiologiczna jest wyraźnym sygnałem do tego, że taka potrzeba występuje - mówi Alina Kucharzowska, rzeczniczka wojewody śląskiego.

Czterolatka zadławiła się klockiem. Nie było wolnej karetki, medyków na miejsce dowieźli strażacy

Czteroletnia dziewczynka dławiła się klockiem. Żadna z karetek nie była dostępna. Do akcji ruszyli więc ratownicy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jednak ich śmigłowiec nie miał szans na nocne lądowanie w Tychach (województwo śląskie). Pomocy udzielili dlatego strażacy. Jedni monitorowali stan dziewczynki, a inni zajęli się transportem medyków. Zdjęcia z interwencji otrzymaliśmy na Kontakt 24.

"Wyciągnął córkę z łóżka, zaczął ją bić i dusić". Dwunastolatka wyrwała się i uciekła na ulicę

Koszmar rodziny miał trwać prawie trzy lata. 35-latek usłyszał zarzut znęcania się nad żoną, córką i psem. Nie wolno mu się do nich zbliżać, nawet wrócić po ubrania. - Żona to wcześniej ukrywała, bo bała się męża. Ofiary przemocy domowej wciąż nie wierzą, że sprawca natychmiast zniknie z ich mieszkania, tak jak to się stało w tym przypadku - mówi policjantka.

Palacz zmarł w urzędzie, za jego śmierć odpowie kominiarz

Rano Jerzy M. zszedł do kotłowni w urzędzie gminy i rozpalił w piecu. Potem sprawdzał kaloryfery w całym budynku. Wrócił do kotłowni. Tam o godzinie 14 znaleziono go martwego. Według prokuratury zatruł się tlenkiem węgla, bo wentylacja była niedrożna. Oskarżony został kominiarz Krzysztof R.