Jeden na jeden
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Premier Donald Tusk zapowiedział rekonstrukcję rządu po wyborach prezydenckich. Czy może ona dotknąć ministerstwo funduszy i polityki regionalnej? - Wszystko, co się zdarzy musi być uzgodnione koalicyjnie - skomentowała ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Przyznała, że faktycznie "rząd jest za duży w sensie ilości osób". - Być może rzeczywiście warto przejrzeć ten mechanizm - dodała polityczka Polski 2050. Podkreślała, że jej resort prowadzi ważne działania rozwojowe i nikt nie będzie go likwidował. - Nie mam lęków, wiem, co robię - podsumowała Pełczyńska-Nałęcz. Ministra pytana o spór w rządzie w sprawie budownictwa społecznego powiedziała, że w środę będzie na ten temat rozmawiać z ministrem rozwoju Krzysztofem Paszykiem. - Wiem, że jest wokół tego ekscytacja. Kto, komu, z kim? Personalnie. A dla mnie liczą się sprawy. W moim wpisie nie była wspomniana żadna osoba i nigdy w żadnej sprawie nie wspomniałam osoby. Specjalnie to robię, żeby przekierować debatę publiczną na sprawy, które są ważne - oświadczyła Pełczyńska-Nałęcz. Podkreślała, że "Polskę mamy jedną, polityka mieszkaniowa jest częścią polityki regionalnej, jest częścią polityki rozwojowej, w bardzo wielu aspektach jest połączona". - Natomiast mówię o tym publicznie, dlatego, że jeżeli podejmujemy jako koalicja pewne wspólne zobowiązania, a takim zobowiązaniem jest społeczne budownictwo, zapisane w umowie koalicyjnej, to jeżeli coś jest zmieniane, to ludziom należy się na ten temat informacja - mówiła ministra. Pełczyńska podkreślała, że dostępność mieszkań to spadające ceny mieszkań, a kwestia budownictwa społecznego jest sprawą całego rządu.