Fakty po Faktach

Gabriela Morawska-Stanecka, Marcin Przydacz, Jan Grabiec, Szymon Hołownia, Piotr Zgorzelski

Rząd gra w festiwalu Łukaszenki, pokazując społeczeństwu białoruskiemu, jaka jest Polska, jak Polacy przyjmują uchodźców, którym być może przysługuje ochrona międzynarodowa - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. W poniedziałek Sejm odrzucił złożony przez Lewicę wniosek o uchylenie stanu wyjątkowego. - Skoro zewnętrzna granica Unii Europejskiej jest zagrożona, to dlaczego nie prosimy o pomoc Frontexu (Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej - red.)? - pytała wicemarszałkini. - Radzimy sobie, jeżeli chodzi o sprzęt i zasoby osobowe - odpowiadał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Pytany o to, czemu miało służyć wprowadzenie stanu wyjątkowego, stwierdził, że "potrzebowaliśmy dodatkowych uprawnień dla funkcjonariuszy policji i straży granicznej do legitymowania osób, które tam się znajdują, żeby nie dopuścić do prowokacji, które mamy wrażenie, że mogą być realizowane, nie dopuścić do niszczenia umocnień granicznych i nie dopuścić do happeningów". Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec zapewnił, że żaden członek klubu nie miał wątpliwości jak zagłosować, dlatego że "nikt rządzącym nie dał prawa do poniżania ludzi, którzy szukają pomocy, bo uciekają z krajów, w których toczy się wojna, albo jest ona zagrożeniem dla ich życia, zdrowia ich dzieci".

 

Gościem Piotra Marciniaka był również Szymon Hołownia. - Oni niepoważnie traktują obowiązek informowania wszystkich obywateli Rzeczpospolitej, a nie tylko swoich wyborców, albo siebie nawzajem, o stanie bezpieczeństwa kraju - powiedział przewodniczący ruchu Polska 2050. Hołownia odniósł się również do zbliżających się ćwiczeń ZAPAD-21. - Najlepszym narzędziem do tego, żeby uniknąć jakiegoś nawet przypadkowego wybuchu, jest pełna siła spokoju po naszej stronie i profesjonalne zabezpieczenie granicy razem z partnerami z NATO - podkreślił. Na temat wydarzeń w Sejmie wypowiedział się również Piotr Zgorzelski. - Uważamy, że zagrożenie realne istnieje, tylko w sposób zupełnie inny niż Prawo i Sprawiedliwość definiujemy źródła tego zagrożenia - stwierdził wicemarszałek Sejmu. - Realnym zagrożeniem jest to, że na granicy polsko-białoruskiej była próba stworzenia kanału przemytu ludzi - dodał członek klubu PSL. Partia podczas głosowania nad wnioskiem o uchylenie stanu wyjątkowego wstrzymała się od głosu.